A tu jeszcze działałam z ostatnim miejscem, które przerabiam.
Obcięłam wrzosy. Część wykopałam no i szykuję im nowe miejsce. A co będzie za nimi to jeszcze myślę. Bo tam mam trochę misz masz. Z jednej strony azalie a z drugiej róże . Pastelle jakoś marnie mi przezimowały. Muszę zaczekać czy odbiją.
Ręce mi odpadają po dzisiejszym dniu. Dawno się tak nie narobiłam.
Ale najważniejsza z prac na dziś to była wertykulacja. Pierwszy raz robiłam to sama.
Jestem zmordowana. Po wertykulacji wszystko dokładnie wygrabiłam.
Dolnej rabaty nie będę wertykulować bo tam jest i tak niezła trawa o niebo lepsza niż na górze. Poza tym nie wyrobię czasowo jak wszystko muszę sama zrobić.
Ostatnie kulki zrobione na przedpłociu. Ta z brzegu jest krzywa bo wiecznie obsikiwana przez psy. I nareszcie koniec kulkowania.
Odpaliłam odkurzacz i posprzątałam wszystkie ścinki.