Bardzo lubię rośliny cienia. Mogę je uprawiać w starszej części ogrodu, gdzie duże drzewa stworzyły już odpowiedni klimat. Szczególną sympatią darzę paprocie. Kojarzą mi się z naturalnością, dzikością, Konotują spokój i tajemniczość. To gatunek mało popularny w ogrodach, a szkoda, bo są piękne i bezproblemowe. Mam wrażenie, że za niechęć do paproci odpowiada pióropusznik strusi, który najczęściej pojawia się w naszych ogrodach i faktycznie może zirytować swoją ekspansywnością. Jednak nie wszystkie paprocie są rozłogowe, pokażę kilka moich ulubieńców.
Na początek maleństwo - Zanokcica skalna.
Wciskam ją w różne szczelinki, przy kamieniach, korzeniach. Świetnie też poradziłaby sobie na murkach oporowych.
Przepiękna delikatność – paprotnik szczecinkozębny. Jak koroneczka.

Kolorowa – Wietlica japońska Metalicum Red Beauty
Wietlica i zwiewna Narecznica Linearis
