Wybierzmy jakieś piękne, zielone miejsce na mapie, otoczone lasami i łąkami, z rozległym parkiem i golfowymi trawnikami. Dodajmy do tego średniowieczne mury otoczone wodą, królewskie żyły kolejnych właścicieli, którzy do końca średniowiecza tu umierali, świętowali, romansowali, więzili i torturowali. Dołóżmy historię kilku rodów arystokratycznych, które po XVI wieku pomnażały lub uszczuplały swoje majątki i wpływy. W ten oto sposób wylądujemy na majestatycznym zamku Leeds w hrabstwie Kent. Burzliwa historia Anglii i Europy odciska ślady na obecnym kształcie zamku. Szczególnie łaskawy okaże się dla niego wiek XX. W latach 30tych w Anglii pojawi się „kobieta-petarda”. Majętna Amerykanka Lady Baillie, która kupi zamek, wyremontuje i wyposaży go we wszystkie możliwe wygody i luksusy. Jako hojna gospodyni nie oszczędzi angielskiej High Society wszelkich uciech, spotkań, muzyki, gier. Wiele rzeczy można sobie tylko wyobrażać oglądając wnętrza wyremontowanych komnat, jadalni, salonu czy biblioteki. Klimat schyłku międzywojnia jest tu wyczuwalny jak mało gdzie. Jednak Leeds lepiej niż Titanic poradzi sobie ze środkiem góry lodowej, jakim była druga wojna światowa. Nie zatonie. Przetrwa trudny czas jako szpital dla pilotów angielskich, a po śmierci Lady Baillie w 1974 r. - zyska nowe życie jako instytucja otwarta dla odwiedzających. Park, muzeum, ogród, plac zabaw, restauracja, pole golfowe, miejsce ślubów i koncertów.
Zanim dotrzemy do zamku, wybierzmy na to niespieszny dzień. To konieczne, aby móc zanurzyć się w atmosferze parku, ogrodów i samego zamku. Po wejściu do parku jeszcze długo nie ujrzymy zamku, nie będzie jednak nudno. Szczególnie, że lubimy stare drzewa...
Nasadzenia parkowe są zadbane, uzupełniane i dobrze wpisują się w ogólny klimat miejsca.
.jpeg)
Dąb GP jest piękny, widziałam stary okaz na żywo, potężny obelisk z niego się zrobi 
Zjawiskowo!
