Dzięki za odpowiedź zamieszczaam zdjęcia obejścia tak dla wyczucia środowiska dla rabaty

W ogóle wymyśliłam żeby się trzymać kolorystyki fiolet - bordo- biel. Z początku chciałam iść w kolory biel-jasna zieleń żeby było świetliście ale brakuje mi życia w tym wszystkim dlatego chcę trzymać się tych kolorów. Widać po prawej przyciętą dzisiaj lawendę - mam już duże krzaczory które jednego roku zapuściłam w lawendzie rośnie forsycja - niezbyt udane połączenie ale forsycja rosła tu już i nie miałam weny żeby ją stamtąd ewakuować

Właśnie jest tylko jeden problem ja bym chętnie posadziła szpaler drzewek tyle że tam nie ma miejsca, właściwie to stwierdziłam teraz że tam się zmieści maksymalnie 1 pęcherznica. A najlepiej coś innego, buk purpurea przeraża mnie drobnymi listkami (a może się mylę) co prawda mam dmuchawę ale i tak nie da się tak dokładnie tego wydmuchać i boję się wprowadzać tam więcej liściastych. Przy murku rośnie żółta trzmielina - dziś wszystko docięte i prezentuje się lepiej. Może zamiast pęcherznicy coś innego? A może berberys o takim płaczącym krzazastym pokroju. Chcę przegryźć to że jest dużo kulek czymś innym ale nieo zblizonym kształtem do kuli. Jałowiec - na razie nie jest duży marny byłby z niego bonsai tak myślę. dla porównania skali - jedno przęsło siatki to tylko 2,6 m, czyli miejsca nie ma aż tak wiele żeby sadzić drzewa szpalerem. A może zamiast tych bordo żurawek dla kontrastu dać tawułkę taką jasnozieloną chyba nazywa się golden princess?
Wierzba iwa (chyba to ta) stęka bo wybierałam spod niej trawsko takie - posadziłam 3 lata temu i mi się w tym roku porozłaziło po prawej stronie rabaty. Chyba połamałam jej gałązki.
Surfinie pokochałam miłością wzajemną - założyłam im nawet automatyczne podlewanie, z przyjemnością obrywam im przekwitnięte kwiatki.