Ależ Ci wszystko porosło przez te 10 lat! Wciąż trudno mi uwierzyć, że rośliny potrafią tak wystrzelić.
Zimowa odsłona śnieguliczki bardzo mi się podoba.
Foremek mam kilkanaście, ale podobnie jak Sebek, po 10 minutach wykrawania ograniczyłam się do gwiazdek i serduszek.

Do wariacji potrzebne są chyba małe dzieci pod ręką.
Zazdroszczę tego, że pogoda pozwala Ci pobawić się w ogrodzie. U mnie już jest ciumkowato, ale nie narzekam na nadmiar wilgoci, bo wciąż pamiętam o letniej suszy. Nie mogę się wstrzelić z dekoracjami, ale nic to. Jeszcze jest czas.