Ja te kury wspominam do dziś. Były po prostu świetne. Szkoda, że u nas taki rzeczy jak na lekarstwo. Bo też bym je chętnie kupiła. Pewnie nie zmieściłyby się do walizki, a jakby nawet to ta walizka ciągnęłaby mnie a nie ja ją.
Zresztą ogród też wspominam - był jednym z fajniejszych jakie widziałam w Anglii.
A jak miałabyś więcej czasu na Niemcy to mogę Ci polecić jeszcze parę miejsc w okolicy Hamburga - ale to już trochę dalej. Tam są ogromne zagłębia szkółkarskie.
I nie wiem czy byłaś w Hanowerze - Herrenhausen to tez klasyka którą trzeba zobaczyć. Jakby co to pisz na prv.
Przed chwilą usiadłam do kompa, bo oczywiście otwarcie olimpiady oglądałam. Nie opisuje ogólnego wrażenia, spodziewałam się czegoś zaskakującego, czego nie było a wkurzyłam się totalnie bardzo głośnym podkładem muzycznym. Nie słyszałam komentarzy redaktorów, ani prowadzących.
Byłam na działce i przycięłam borówki. Mam cztery krzewy. Jeden sadzony bardzo dawno, bo jakieś 18 lat temu. Owocuje na początku lipca, to chyba 'Earliblue'. Krzew trochę zaniedbany i przez to słabo owocował a owoce były drobne. Dziś prześwietliłam go dość delikatnie, bo częściowo zrobiłam to w ub.r.
Trzy pozostałe to Patriot. Z tej odmiany jestem bardzo zadowolona, bo owocuje obficie, owoce duże i smaczne.
Przed i po prześwietleniu
I jeszcze coś co chciałabym zobaczyć pewnie w maju - tą glicyniową aleję widziałyśmy kiedyś z Danusią w którejś niemieckiej gazecie w pełni kwitnienia. Była po prostu fioletową burzą, nic tylko kwiaty i kwiaty. Ja niestety zawsze trafiałam albo przed albo po z pojedyńczymi kwiatkami.
Kochana Danusiu bardzo dziekuje za pomoc. Mam tylko pytanie o te trzy zielone kolka obok ambrowca na froncie, co bys radzila w tym miejscu? Tak by trochę się zaslonic od sąsiada?
Ja wreszcie dotarłam do mojego archiwum sprzed kilku lat.
Tak wyglądał Hermannshof na początku kwietnia ( chociaż kwiecień kwietniowi nierówny niestety) bo w tamtym roku w Berlinie leżał jeszcze w kwietniu śnieg i było 4 stopnie
Wrażenie robiła ta przeogromna magnolia. Chyba podobnie ogromne widziałam tylko w Kornwalii
Zaglądałam do Ciebie, Marzenko, z nadzieją, że obejrzę te kwitnące krokusy, ale na razie cisza. Może to i dobrze?
Rozczaruję Cię co do werbeny. Jeszcze jej nie siałam. W ubiegłym roku dostałam gotowe sadzonki i sadziłam wprost do ziemi.
Natomiast 28 grudnia, przed styczniowymi mrozami wykopałam kilka sztuk z działki i posadziłam do doniczek, które trzymam w mieszkaniu. Bardzo ładnie się zadomowiły i wypuściły sporo pędów. Kilka pędów ścięłam i wstawiłam do wody. Po miesiącu na razie dwa wypuściły korzonki. Świadczy to o tym, że możliwy i prosty jest taki sposób jej rozmnażania.
Ania_tre ma doświadczenie w sianiu werbeny. Ją musisz pytać
Dodam, że po kwitnieniu sporo nasion rozsypałam wprost do ziemi. Mam nadzieję, że wiosną pokażą się siewki
Elu odpisuje u ciebie prymulki kupuje co rok ,wysadzam do ogrodu ale wszystko wymarza,ale jedna czerwona była i nawet kwitła dwa razy,czy przezimuje?
Ja mam sadzonki swoje mają ze 20 lat i te są najlepsze mam różne odmiany -gdybyś chciała
Ostatnio bardzo dużo czytałem odnośnie traw pampasowych Tak wyglądała moja w listopadzie zakupiona w tamtym sezonie Niestety nie doczekałem się kwiatostanów ale mam nadzieję że przezimuje i w tym roku mnie zachwyci swym kwitnieniem Trzymajcie kciuki!
Moje krokusy chyba jeszcze śpią, bo są w zacienionej części ogrodu.
Ale jak tylko tam zaglądnę, to oczywiście pokażę. Na razie zapowiadają u mnie 3 dni paskudnej wietrznej pogody w dodatku z pokropkiem, wobec czego wyprawa o ogrodu odłożona.
Witaj Dorotko. Pooglądałam Twój wątek i widzę, żę masz dużo pieknych roślin, które ja też lubię. Chętnie wymienię się z Tobą na liliowca jak już go odnajdziesz