A powiedzieli u Kulasa jaka mniej więcej cena za takiej wielkości stożki cisowe? Ja wybieram się tam pod koniec miesiąca, bo wtedy będziemy obydwoje z M. mogli wziąć urlop na kilka dni. Dzięki za info w sprawie dużych formowanych cisów - firma van den Berk była na Gardenii, ale chyba nie będzie mnie na nich stać...
Bożenko, ale dom, którym się inspirowałaś jest zupełnie inny - wysoki, mniej nowoczesny...Twój stwarza wg mnie dużo większe możliwości aranżacji pięknego ogrodu . A barierka to przecież żaden problem - można zrobić nowoczesną, która będzie się ładnie komponowała z domem i będzie też ładnym tłem dla nasadzeń. Oj chyba musisz poszukać innej inspiracji na ogród
Siedzę i leczę zakwasy po sobotniej gimnastyce ogrodowej (pierwszy raz w tym sezonie) i mam chyba za dużo czasu na myślenie . Zastanawiam się, czy zrobić taki klomb przechodzący przez ścieżkę z płyt - jak zaproponowała Danusia i ten pomysł bardzo mi się podoba:
Czy jednak nie byłoby lepiej zostawić ścieżkę w spokoju, a zrobić taką wyżwirowaną przyklejoną do tarasu rabatę pomiędzy ostatnim stopniem schodów a ścieżką - widoczne w prawym dolnym rogu zdjęcia?
Wątpliwości mnie naszły po obejrzeniu po raz kolejny różnych projektów Danusi - rzadko występują w nich takie rabaty na środku trawnika. Są one raczej przyklejone do tarasów, a przestrzeń trawnika (poza ścieżkami) jest pusta.
I co Wy na to? Danusiu - Wielka Pomysłodawczyni - co o tym myślisz? Zostawić tak jak narysowałaś, czy przesunąć?
Dziękuje za wszystkie rady, jestem bardzo wdzięczna
Jestem bardzo początkująca ogrodniczką, co prawda po kursie projektowania ogrodów, ale kurs robiłam dla zupełnie innych celów. Nie będę się też zajmować zawodowo projektowaniem ogrodów, bo porostu nie mam o tym pojęcia, ale kurs mogę polecić, bo było naprawdę fajnie.
Chcę mieć bajkowy ogród, bo mam piękną działkę, dom też wg mnie wygląda całkiem nieźle;D
Właśnie chodziło mi o to żeby budynek sciągnąć do ziemi, przy przebudowie zaispirowałam się tym zdjęciem
Jeśli nie będzie skarpy, to muszą być barierki, bo tam jest ok 1,5m wysokości, a ja mam troje małych dzieci.
Cieszę się, że podoba Wam się mój dom, został pobudowny w latach 60-tych, taka typowa PRLowska kostka, w zeszłym roku ją przebudowaliśmy, i jestem zachwycona tym co nam wyszło.
Zawsze wiedziałam, że to dom z możliwościami
Olu, moje klony globosum i royal red też nie płaczą. Ale przycięłam w sobotę, tak na próbę, jedną gałązkę klona "Red Sunset" chociaż widziałam, że ma już duże pąki. Byłam zaskoczona, bo soki polały się ciurkiem Prędko zasmaraowałam maścią i przewiązałam mu rankę. Mam nadzieję, że nie zrobiłam mu krzywdy... Widziałam, że przycięłaś już rozplenice, ja zdążyłam dopiero tawuły i berberysy. Trawy czekają na najbliższy weekend. Piękne zdjęcia Twojego ogrodu - czy ze szronem, czy bez, choć mam nadzieję, że teraz będą już "bez" .
Aniu, gratulacje!!!! Dopiero co setki stron gratulowałam, a tu już 200 minęło!!! Rzeczywiście masz jakiś hiper-napęd dziewczyno ! Ale po przeczytaniu ostatnich paru stron widzę, że od zawsze taka szalona jesteś... I oby to się nie zmieniło, bo z Tobą na ogrodowisku weselej i tak jak napisał ktoś wcześniej - depresja nie grozi
Bożena, Ewa dobrze radzi - nie rób skarpy. Poczytaj o problemach z jej obsadzeniem u tych, którzy ją mają z musu - choćby Bogda, czy Abiko. Poza tym skarpa nie pasuje do takiego pięknego, nowoczesnego domu. Ale decyzja należy do Ciebie...
Dziewczyny, wtrącę się jeśli chodzi o trawki, bo rozmawiałam z Mariuszem na ten temat. On nie wysyła wcześniej, niż trawka zacznie kiełkować i ma 100% pewność, że przezimowała i odbija. Dlatego trzeba cierpliwie czekać na przesyłkę, ale wtedy jest gwarancja dobrego towaru .
Sylwia, choć spóźniona i bez kwiatka to z całego serca gratuluję tych 600 stron!!! Pomysłów i planów masz tyle, że relacją z ich realizacji jesteś w stanie zapełnić tysiąąąące następnych forumowych stron A ponieważ czyta się Twój wątek z prawdziwą przyjemnością życzę Ci wszelkich środków (czyt. kasy, zdrowia, energii ) do realizacji tych planów. Przecież musimy mieć o czym czytać
Ewo, tak podczytuję Twoje remontowo-okienne zmagania i widzę w tym swoją przyszłość, tak za parę lat... Niestety masz rację w tym, ze my nie odpoczniemy... Taka natura, że jak już jedno skończymy zgodnie z planem, to zaraz mamy nowy plan na następne zmiany, nieważne czy w domu, czy w ogrodzie... Trochę to smutne, bo perspektywa takiej orki do końca życia trochę mnie przeraża No ale któż nam każe robić zmiany? Chyba jakiś taki wewnętrzny perfekcjonista...
Wpadłam właśnie na chwilkę do domu, bo sekator rozgrzał się dziś u mnie do czerwoności i patrzę, że fajne zakupy zrobiłaś I wymarzoną kordylinkę widzę? A te "mnóstwo bibelotów" to jakiego rodzaju?