To pewnie na moim wątku. Bociek był sam, bez towarzystwa. Żurawie u nas na pewno zostały w tym roku na zimę i to kilka grup. Normalnie mamy tutaj jedną bocianią parę, która koło domu się posila, ale od jesieni się nie pojawiały.
Zawsze o tej porze roku czule wspominam sieczkarnię moich dziadków. Idealne narzędzie.
Bociany? Już? Nieprawdopodobne. W necie piszą, że ludzie bardzo często mylą je z żurawiami i czaplami. Teraz jest okres lęgu u żurawi. Ich liczebność wzrosła. Może ktoś właśnie je zobaczył?
Mnie to wręcz przeraża Danusiu. Dookoła ogrodu i domu mam hektary kukurydziane, ładne tło lepsze niż foliowe tunele tylko ani jedno ani drugie wody nie zatrzymuje, przez co przy opadach nas topi, a po drugie jak susza to wysycha na wiór, a wiatr w razie iskry płomienie niesie ..... po tym co zobaczyłam w Australii jestem tym sasiedztwem wręcz przerażona i jeszcze ten sąsiada ugór zaraz za siatką. U nas mentalność ludzi jest taka, że własnych śmieci ze sklepu do domu to już nie doniesie" małpek" po granicach pełno leży, a wiadomo, że szkło jak soczewka działa
Mnie ta zima z powodu temperatury cieszy, bo robimy, ale... trwoga mnie ogarnia co będzie dalej z naszą planetą. To może być szybko bardzo, susza murowana, kataklizmy również. Martwię się.
Może zasmarować Funabenem? Może dodatkowo owinąć jutą naturalną? U nas na mieście sadzą nowe drzewa i każde ma pień owinięty jutą. Chroni przed nadmiernym nagrzewaniem kory i uszkodzeniami mrozowymi.
Słuchajcie, już widziano bociany... Czy to wiosna?
Nienormalne rzeczy się dzieją, to niepokojące. Ja nie pamiętam takiej zimy w każdym razie. Wszystko cierpi na tym. A szczególnie przyroda.