A oto tajemnica tego ogródka..... staw, który wydawał się być niemal w domu..... znajdował się między altanką a domkiem, którego okno otwierało się wprost na niego.... Bajeczne miejsce...
Każdy ogródek zgłoszony do konkursu był tak oznakowany
Teraz ogródek o nr 114, który otrzymał I miejsce w konkursie na najpiękniejszy ogród. Miejsca I-sze były dwa ale o tym za chwilę
Powitały nas piękne begonie i głowki hortensji cudownie powiewające na wietrze Ogród pełny był strzyżonych bukszpanów i iglaków...
Ogródek ten był tajeminiczy... chociaż na pierwszy rzut oka żadnej tajemnicy nie skrywał, a jednak....
dobra i dalej....
Ogródek, który mi się bardzo podobał.... może ze względu na hamak, który przypominał mi wypoczynek nadmorski, a może dlatego, że było w nim widać radość z jego uprawiania.... nie był za duży i nie był "wybuchany" ale coś w nim było... Właścicielami byli młodzi ludzie, uśmiechnięci i nie przeraziła ich taaaka liczba ludzi
Jaka ze mnie gapa. Patrzyłam na to zdjęcie i nie kapnęłam się, że to ta rabata.
Właśnie o to mi chodzi. WIELKIE dzięki.
Jak gęsto sadziłaś lawendę? Wiem, ze się nieźle rozrasta.
I stół, który na nas czekał z przekąskami Dziewczyny zachwycały się pastą/sosem z pomidorów.... a ja zjadłam pierwszy raz selera naciowego i doszłam do wniosku, że kozą nie jestem
Aniu, w regulaminie nie ma odrebnych przepisów dotyczących 'wchodzenia' na sąsiednią działkę gałęzi, z tego wynika, że obowiązują przepisy ogólne, czyli takie, jak podała Gabrysia. Jest tylko mowa o odległściach od granicy sadzenia drzew i krzewów.
A to jedna z trzech gałęzi brzoskwini włażących na mój teren, największa!