weronika77
21:48, 12 lis 2013

Dołączył: 09 sty 2012
Posty: 3203
***
Agato, trudne pytanie. Fajnie jest tak oderwać się od rzeczywistości, nie myśleć o gotowaniu i sprzątaniu nawet o niekończącej się pracy w ogrodzie, i wylecieć wysoko ponad to wszystko, a potem spacery po ogrodach sułtana np.
Mogłabym tam zostać na dłużej i słuchać opowieści i szczegółów o tym co było, dotykać tej ziemi, i najważniejsze, że nie dopadają mnie tam uczulenia ani inne dolegliwości i zmartwienia. Przekroczyłam Bramę Szczęśliwości w pałacu sułtańskim, i czułam się szczęśliwa, i jeszcze nie chcę się z tego stanu obudzić. Ekspert od biżuterii zauważył błękit moich oczu i dobierał do nich odpowiedni pierścionek z brylantami, granatami, szafirami, przymierzał mi takie sułtańskie cuda, prawił komplementy i uświadamiał mojego męża jak wiele jestem warta. W tym czasie czyściła się na połysk moja stara biżuteria, gratisowo. Niektórzy Turcy opowiadali o swoich polskich żonach, o ich kaprysach dowcipnie, i przekonująco o miłości do nich i zapewnieniu im szczęścia.
Nie chcę, żeby to było zrozumiane jak chwalenie się, choć nie brałam tego zbyt serio to jednak mój M chyba też zobaczył we mnie więcej zalet niż przed, oby. Myślę, że żony Turków mają lepiej.
Ciekawe, co mojemu M zapadło w pamięć... Z pewnością się cieszy, że szczęśliwie dolecieliśmy do domu (a musieliśmy się przesiadać po godzinie czekania do drugiego samolotu, bo pierwszy miał awarię sterowników). M podobały się drogi, bezkolizyjne światła sygnalizacyjne i to poniżej tzn. 2 w 1 (skoro to sfotografował...) Z tego małego kranika leci ciepła woda ?(mam nadzieję, że tego nie przeczyta).
Pozdrawiam Agatko.
