Klimat w budowie Koko - tak, taki dziwoląg, a ja lubię dziwolągi. Jak na gwiazdę przystało, nieco kapryśne babsko. W tym roku szczególnie. Muszę jej poświęcić więcej uwagi, może będzie łaskawsza w następnym sezonie.
Do archiwum powiadasz? Może też tam zajrzę - motywacji potrzebuję, a tylko marudzenie mnie dopada jak na bałagan ogrodowy patrzę.
Wydaje mi się, że szklarnia jest z samej sosny, chociaż pamiętam, że mieliśmy kilka fajnych, sezonowanych dębowych kantówek i nie pamiętam gdzie ostatecznie trafiły.
Wiesz co, w zeszłym roku ostatnie zielone pomidory zbierałam koło 20tego listopada, więc to nic nadzwyczajnego Wydaje mi się, że szklarnia z poliwęglanu komorowego trochę dłużej trzyma ciepło. Skrzynie warzywne też mam już prawie puste, zostały resztki porów, buraki i szpinak nowozelandzki (mam go pierwszy rok i nie wiem jak długo wytrzyma).
Magda ma rację, u Was są mniejsze amplitudy temperatur chociaż sezon krótszy.
Zazdroszczę weny do zimowych wysiewów warzywnych, ja jak co roku raczej odpuszczę.
I byłam dzisiaj przelotem u Lucy
Oczopląsu można dostać
Nic nie jest jak było
Fantastyczne miskanty, szklarnia i wiele innych…
Tempo szalone
I pycha jabłka
Twoja szklarnia pewnie cieplejsze niż taki prowizoryczny foliak.
Chociaż pod samym blokiem jest cieplo od ściany plus folia, zobaczę jak papryki i bakłażany będą się teraz miały. Tam jak przygrzeje to gorąco jak w Egipcie
Kolejna szklarnia na szlaku i widoki znów silnie oddziałujące na puls. Waterlily House to sama słodycz, a główną bohaterką tego miejsca jest południowoamerykańska lilia wodna Victoria boliviana. Ze względu na dużą wyporność bez problemu mogłaby służyć za materac
Niestety, na kwiat tej lilii trzeba chwilę poczekać, może uda się go zobaczyć innym razem. Bez nudy, gdyż podziwiamy bogactwo pozostałych lilii.
Na taką wycieczkę czekałam
Pas startowy stanowi świetny punkt odniesienia, jak oś czasu. Podoba mi się bardzo
Widok na drewutnię z hortensjami i rabatą cienistą daje przyjemny dla oka widok. Nie wiedziałam do tej pory, jak ulokowana jest szklarnia, teraz widzę wyraźnie i bardzo mi się ten pomysł ciągu drewutnio-szklarniowego podoba. Rabata daliowa zaraz obok daje czadu. Suszy nie widać. Rabata prostopadła do ciągu szklarniowego - ma jakąś nazwę? Świetne tam panują kolorki.
Pasem startowym odleciałam
Hektary nie takie znowu duże, tylko albo aż 2000m, zależy od perspektywy. Aparat wszystko oddala i wygląda jakby było dużo więcej.
A wiesz, że ten pomarańcz z różem to zestaw królowej pomyłek Zamiast tego różu miała być chyba Painted Lady.
fajna wycieczka ależ Ty masz te hektary
wszystko mi sie podoba ale najbardziej oczywiście poletko daliowe- pięknie wygląda to połączenie różu z pomarańczem
no i szklarnia jest świetna, oczywiście zazdroszczę
Trochę jest takich "zmór". U mnie teraz łoboda ogrodowa. Z trzech siewek,w dodatku dwóch zmaltretowanych przez psa, po dwóch latach mam las... W pierwszym roku byłam zadowolona, bo ponoć ona działa jak strach na krety i nornice. Sprawdziłam i nie potwierdzam. Nornice chodzą sobie obok. Właśnie staram się ja usunąć w miarę możliwości, zanim zdąży rozrzucić nasiona. Nie pasuje mi też jej zastosowanie kuchenne, jako czerwony szpinak wygląda mocno nieapetycznie.
Hastatę mam od ładnych paru lat, sama wysiałam z kupnych nasionek. Do tej pory ładnie się trzyma, nie sieje się zbytnio (ale może jak zwykle za dobrze pielę chwasty wiosną).
Moja szklarnia tylko na pomidory i paprykę. Nic więcej tam nie zmieszczę. Może co nieco na półkach, jak już em mi zrobi docelowe.
Haniu, i tutaj zgadzam się z Tobą w 100%.
U mnie powstały grządki podwyższone dlatego, że nie było innej opcji...za mokro, zbyt duże wody gruntowe. szczególnie na przedwiośniu
Ale klimat się zmienia i doszłam do tego samego wniosku co Ty..tzn. obniżę maksymalnie skrzynie , , aby warzywa pobierały wodę możliwie najszybciej
Bo zrezygnować ze skrzyń tak do końca ..no nie wiem. A jak znowu będzie zbyt dużo opadów i wiosną i latem?? same dylematy...
W tym roku jedna wielka porażka w moim warzywniku . Mimo podlewania , dokładania swojej materii...
Mam teraz dobry czas przy płaceniu rachunków po zakupach w markecie. Na paragonach są kwoty o 1/3 niższe. Fajnie jest wymyślać zestawy obiadowe i kolacyjne z tego, co rośnie w ogrodzie.
Uprawa warzyw jest o niebo łatwiejsza niż zakładanie i pielęgnacja ogrodu ozdobnego. I jednak będę się trzymała swojej opinii, że warzywa najłatwiej i najlepiej uprawia się w gruncie. Ze względu na stabilną wilgotność podłoża, możliwość ściółkowania gleby i szybkość wprowadzenia do niej materii organicznej. Wyjątkiem są tu tylko pomidory, bakłażany, papryki. W ich przypadku optymalna jest szklarnia.
W skrzyniach jest jednak o wiele mniej miejsca. Sieje i sadzi się w nich bardzo gęsto lub za szybko wprowadza się kolejne wysiewy czy nasadzenia. Gleba nie ma czasu na regenerację. Przy tych upałach bardzo trudno jest zapewnić w skrzyniach stabilną wilgotność. One są dobre dla kogoś, kto potrzebuje koperku i natki pietruszki, troszkę rukoli i ziół, ale nie sprawdzą się w naszym klimacie w roli pełnowartościowego warzywnika.