To już nic nie wiem...po tych wielgaśnych ulewach oklapły jej gałązki, najpierw były wiotkie...na tyle się pozbierała, że teraz jędrne są, ale oklapnięte ciągle...tak im zostało. Czyli nie sucho...dwa lata rosła sobie normalnie podlewana jak wszystko inne...skoro hortki ogrodowe dały radę w słońcu i z weekendowym podlewaniem...dlatego Ci to piszę, żebyś wiedziała jakie warunki miała. I rosła ładnie...aż do lipca.
Może uda mi się za tydzień ją wykopać...to zobaczę co ma w korzeniach. I tak ją ruszyć muszę, za blisko rośnie rabaty. Wlezie mi na zebrinusy, jak przeżyje...nie zauważyłam żadnego paskudztwa na niej, jeszcze raz ją w sobotę prześwietlę i previcurem podleję...
Naszukałam się...ale znalazłam zdjęcie, które pokazuje jej odległość od rabaty.....musi być przesadzona.
Dzięki Aniu