Witajcie, dziś widziałem pierwszą odsłonę Indian Sumer. Nazwa, już wiem skąd się wzięła jest tak piękna pogoda jak latem. Dziś znów upał nie do wytrzymania, rano cieplutko taka pogoda to rozumiem, nie to co wy piszecie i w domu mówią że już trza palić. Pojechałem po pracy do parku Lion Valley, to co ujrzałem, przeszło moje oczekiwania, takich kolorów nigdy nie widziałem Takie piękne i soczyste do tego, woda i gąski, bajka, im słońce niżej tym ładniejsze kolory, jestem ciekawy jakie fotki wyjdą, bo ostatnio coś mi sprzęt zawodzi, już nie mogę się doczekać kiedy dojadę do domu i podłącze aparat. Kolory były tak żywe i w takiej palecie barw. Rzeka płynie doliną i na zboczach rosną drzewa, gęsto. Oczywiście przeważają klony ale są i inne. Rano lecę znów zobaczyć to cudo natury w innej odsłonie. Dziś w ogóle miałem szczęście, była jakaś kontrola, więc łapnąłem aparat i czmychnąłem przez płot do parku, focę sobie motyle, było ich bardzo dużo i duże, dwa razy większe od naszych największych. Pięknie wygląda w locie ale dla mnie jest niemożliwością to zrobić, więc próbowałem szczęścia na kwiatkach. Odwracam się i co widzę ? Czaple siwą, która stoi 10 m ode mnie. Zacząłem małymi kroczkami podchodzić i z 7-8m robić zdjęcia. Bliżej nie podchodziłem, gdyż i tak już ledwo mieściła się w kadrze. Fotki znad rzeki nie wyszły najgorzej ale do tego co widziałem jeszcze sporo brakuje. Zresztą w moim dellu jest tak kiepski monitor, już nie umiem oceniać. Chyba kupię sobie dodatkowy monitor, nie raz łapie mnie załamka jak patrze na te swoje zdjęcia. Kupiłem go używanego u zaprzyjaźnionych komputerowców ale tylko takie mieli. Wiem że dell ma kiepskie koloru, już wcześniej jednego miałem , był super, ale kolory masakra.

Haniu, Bogdziu, Halino, dzięki za odwiedziny, Ja też nie lubię miast, nie lubię w ogóle zgiełku, Kocham ciszę i spokój. Ja jak ten Chipmank siedzę w swojej norze a teraz się wyrwałem w wielki świat. Była kiedyś taka bajka, jak mysz płynęła w skorupce od orzecha, przez morze . Też byłem zmęczony i nie miałem czasu na pisanie ale przygotowałem dla Was wczorajsze fotki. Halino Orła nie oglądałem jeszcze.

Jeszcze zapomniałem napisać, że gdy robiłem fotki nad rzeką, przyszła idiańska dziewczyna i chwilę z nią rozmawiałem ale ciężko było, dała mi telefon zebym jej zrobił kilka fotek i poszła. Szkoda że nie zrobiłem jej swoim, ładna była. Miałem już prawdziwe Indian Sumer Zobaczcie jaki jestem opalony, prawie jak Indianin Pozdrawiam serdecznie.

Na te zdjęcia czekałam, dziękuję Ci że tak potrafisz przedstawić piękno otaczającej Cię przyrody. Czekam na kolejne z INdian Sumer. Disiaj w nocy u mnie był pierwszy przymrozek, begonie ścięło.

Ale kolorowo u nas jeszcze mało się przebarwiają liście a kwiaty mrozek zmroził i trzeba było usuwać . Kwitną tylko marcinki aksamitki i chryzantemy .. Pomału przygotowuję ogród do zimy .. Zazdroszczę ci ciepła bo nie lubię pracować opatulona i pięknych widoków .. ..

Czapla super, i jaka stateczna! A kolory- indiańskiego lata fantastyczne!

Oczu oderwac nie mogę od tych zdjec, cudna czapla , mój ulubiony ptak a drzewa kolorowe jak w bajce. Pamiętam że wiosne miałeś wcześniej niz my a teraz zima będzie później, ja chce do Kanady.............
Gamra też piękne zdjecie zamieściła choc wiadomo z kamerki jakośc gorsza ale orzeł prześliczny i mały puchatek , cudnie.
Robert ja nie wiem jak Ty bedziesz zył po tej przygodzie z Kanadą , ja już bym tylko do niej tęskniła.Dawaj jak najwiecej zdjec tego cudu jaki tam oglądasz.Ściskam serdecznie.

Czapla piękna!!! Zdjęcia jesieni, najbardziej podobają mi się dwa ostatnie, namalowany obraz. U nas też będzie ciepło, od jutra ma byc 16, 17 stopni w dzień a 7, 8 w nocy. Szkoda, że wszystko już zmarzło.
Robert, trochę Polski, bo Bociany dla mnie to Polskie ptaki.
To jest zdjęcie z gniazda bocianów w Niemczech, zrobione dziś o 19 godzinie z kamerki oczywiście.
Pozdrawiam Halina

Witajcie. Dziś pokaże fotki z niedzielnej wycieczki do Port Credit. Pojechałem tam pociągiem, później rowerem nad rzekę tam gdzie wcześniej pokazywałem 232 pokazywałem łabędzie i gęsi na wodzie. Z nad rzeki, pojechałem do parku przy porcie, tam zrobiłem brzozy i rajskie jabłuszka i krzew z czerwonymi owocami. Z parku pojechałem ulicą Lake shore'm, która się ciągnie z Toronto do Hamilton, nad samym jeziorem przez 50 km. Trafiłem do rodondronowego ogrodu, [Konkurencja dla Bogdzi ] Tam zrobiłem kormorany, jak posągi, gdyż ogród jest nad samym jeziorem. Wszystkie fotki są z tego ogrodu.
Magdziu, cieszę się że mogłem pokazać fotki które się podobają, będzie więcej ale nie dzisiaj i nie jutro, bo chcę dokończyć fotki z wycieczki.
Janinko, to już tylko typowo jesienne kwiaty zostały, w naszym kraju z tym mrozem, to masakra jest, najpierw wymrozi a potem miesiąc jeszcze ciepło jest a ogród straszy.

Haniu, dziś byłem znów nad rzeką, tam gdzie ostatnie fotki pokazywałem i zamiast gęsi była czapla.
Bogdziu, je też nie mogę oczu oderwać i oglądam swoje fotki po kilka razy. Tak było wiosna była 3 tygodnie wcześniej a jeszcze byłem w Vancouver, to tam już wszystko kwitło. W tym roku sobie wydłużyłem lato. Dziś padało ale jest ciepło, 19 stopni, teraz jest 22 wracam rowerem z zakupów, byłem daleko i jadę w koszuli i się cały spociłem, teraz jem pizzę i wysyłam to co napisałem tu, bo wcześniej nie miałem czasu. Patrzyłem w pogodę to nadal ciepło, czy u nas by tak nie mogło być?
Jeszcze kurtki nie wyciągałem. Tylko raz swoją roboczą bo raz było zimno po deszczu. Bogdziu dziś konkurencyjny dla Twojego ogrodu.