Dwa dni nie byłam na moim ranczo. W niedzielę odpoczywałam, wieczorem już padał deszcz, a w poniedziałek tak samo z rana szalały wichury i deszczyk który tak był nam potrzebny. Po południu już świeciło słonce, ale mnie odeszła ochota, bo czułam się dziwnie zmęczona i senna.
Dziś listonosz przyniósł mi grygla którego kupiłam na allegro. Teraz nie mogę się doczekać kiedy go zawiozę na moje ranczo. Jeżeli jutro nie będzie padało, to przywiozą mi kibelek na działkę, bo kupiłam go za 200zł postawię go gdzieś tam na końcu działeczki, lub w narożniku. Mam już sposób na zakamuflowanie go tak, by go nie było widać.
Dziś nie będę wam zdradzała sekretów. Powiem tylko, że warto czasem spróbować różnych wynalazków, by zakryć nasze podwórkowe wygódki tak by cieszyły nasze oko. Jutro i tak mam w planie kopanie, ale nie wiem czy dam radę, bo mam sztraszne dusznosci w płucach, chyba mnie przewiało na skuterku Kupiłam tez nowe grabie dwie pary, do wybierania perzu. Chcę dosiac jeszcze trawki w pustych miejscach i oczywiscie okopac moje malutkie krzewiki.Na samym koncu przygotowac miejsce na blaszak, ale zabraklo mi płytek, bede musiała przywiesc z pod bloku z ulicy kilka sztuk.