Dziękuję Chociaż mam wrażenie, że chodzi (tak jak innym dziewczynom) o leśną, też w lekkim cieniu
Mój Guernsey też kilka lat z rzędu kwitł na poziomie ziemi, w tym roku się za siebie wziął.
Właściwie, to cieszę się, że u Ciebie troszkę później wszystko zaczyna. Zobacz jak długo mogłyśmy podziwiać Twoje tulipany
Tutaj też już się bardziej cieniście robi, liście owocowych za chwilę przysłonią słońce. Azalię posadziłam tak, by jak najdłużej mogła z promieni korzystać. Na frontowej też półcień i już gęsto
Groszki Na razie tylko mój ulubiony Beaujolais kwitnie tam, gdzie się wysiał, ale on taki piękny, że może być solistą
Powojniki
Guernsey Cream już się osypał. Montana Tetrarose posadzony w ub. roku kwitnie pojedynczymi kwiatkami. Po przekwitnięciu dostanie gnojówki z pokrzywy, żeby trochę przyrósł i zmężniał.
Powojniki bylinowe też pokazują pierwsze kwiaty. Tu Blue Ribbons. President i nn(tzn. nazwa wyleciała mi z głowy )
Aga wkurzyłam się i opitoliłam prawie do golasa tego bukszpanika i powiedziałam mu, że dostaje 2-3 tygodnie na okazanie chęci do życia Gałązki są żywe w większości więc mam nadzieję, że jednak będzie żył. Jak odszukasz nazwę odżywki to podeślij.
Z tym projektowaniem to też różnie bywa, zwykle nie wychodzi tak jak w projekcie, ale przynajmniej mniej więcej widać czego się można spodziewać.
Na różance też się pojawiły i ładnie wpasowały w kwitnienie irysów. Kompozycję uzupełnia czosnek, ale razem nie potrafię ich razem w fajnym kadrze uchwycić
Kawałeczek dalej kolor pokazuje MW
Zaraz idę sprawdzić
U mnie kolejne kwiaty pokazują Hansa i Kórnik.
Mój Guersey jest w półcieniu i chyba dzięki temu jeszcze dobrze wygląda.
Teraz jest czas orlików Mam u siebie 3 kolory zwyklaków. Różowy(trochę niższy od reszty), ciemny granato-fiolet i biały. Czasami tworzą lekkie wariacje kolorystyczne, ale ogólnie zawsze są te same Pięknie się sieją i same tworzą idealne zestawienia. Tylko nadmiary wyrywam.
Zaczęły kwitnąć róże. Na razie Olivia Rose Austin i Eden Rose. Sporo róż w gotowości, wszystkie zapączkowane. I tylko ta okropna nimułka co chwilę się gdzieś ujawnia...
Cóż, ostatnio jakoś nie jestem panią własnego czasu Ktoś mi go podbiera, nie mam wątpliwości. No bo gdzie by się podział...? ten czas...?
Weekend był chłodniejszy i bardziej wilgotny niż poprzednie dni, ale przyznam bez bicia - miałam nadzieję na dużo więcej wody. Te alerty rozbudziły we mnie nadzieję i marzenia, że może popada non stop przez 2-3 dni... Niestety, niestety... popadało 2-3 razy dziennie... po trochu... No, ale ziemia jest wilgotna, powietrze się ochłodziło, więc jednak coś dobrego się zadziało
W przerwach między padaniem walczyłam z Irish Green. Walczyłam tak zajadle, że nadwyrężyłam sobie kciuka i teraz w pracy krzywię się jak dziki zwierz . Ale kolejne poletka na rabacie odgruzowane.
jak masz spad to zastosuj korpusy SAM, czyli takie, które otwierają się dopiero jak jest ciśnienie. Inaczej z tych najniżej położonych będzie Ci się cały czas woda sączyła.