Cieszyła Elu, ale ostatni tydzień już nie, zimno i ohydnie się zrobiło...
Patyczki wsadziłam tak jak dziewczyny pisały do doniczki i w zacienione miejsce takie 20-25 cm... z 10 patyczków wyszły mi 3 sadzonki, to samo przy limkach, jestem zadowolona...
Ja też pamiętam grzybobrania na Śląsku. W młodych laskach sosnowych. Lasy były inne niż teraz nie było jeszcze szkód górniczych. Jeździliśmy tez w Rudy Raciborskie na jagody a później na grzyby.
Oj świat się zmienia.
Coś tam kupiłam trawy takie jakie mi się podobają naradzie wszystkie dołuje. W zimie przemyśle, gdzie posadzę.
Mam jeszcze kilka krzaków i iglaków do przesadzenia czekam na lepszą pogodę aby rodzinę zwerbować do kopania.
Dalie też kiedyś nie wierzyłam, że można miec takie dalie z siewu. Zasiałam pierwszy raz to teraz sieje od trzech lat w przyszłym obsieje działkę.
Ten wirus wszystkiemu przeszkadza strach się nawet z rodziną spotykać.
Może po niedzieli się pogoda uspokoi to coś tam sama podziałami.
Po deszczu to nawet foty dobrze wychodzą kolory intensywne
Ja swoje sadzonki cisów ukorzeniałam w sierpniu i zimowały na dworze.
Nie trzeba zabierać do domu.
Tu zdjęcia z ukorzenienia . Były sadzone gęsto w skrzynce w 2012r. Długo czekałam aż się zbiorą.
Ania jak chcesz niższe kosmosy to zapisz sobie Kosmos Sonata. Widziałam są bardzo piękne. Nie pokładają się.
U nas tydzień temu jeszcze było plus 20 a w poniedziałek po południu rzęsisty deszcz przez dwa dni.
Też słyszałam że długo się ukorzeniają nawet ponad rok. Nikt mi nie odpisał kiedy były sadzone wasze cisy. Tak jak slyszalam teraz jest odpowiednia pora ale trzeba zabrać do domu donice a wiosna wynieść i czekać aż drgnie.
Dzięki Haniu, że wpadłaś.
Drętwo na dworze jak Janie lubię takiej pogody. Jest bardzo mokro.
Idę zaraz się gdzieś przejść bo zwariować można od tego siedzenia w domu. Chociaż na godzinkę do lasu.
W przyszłym sezonie sieje dalie kolnierzykowe wszędzie aby było kolorowo do samych przymrozków
Elu,
jeżówki mamy z tego samego źródła.
Nugat to bardzo dobra odmiana, silnie się krzewi i długo kwitnie.
Jeżówki sadzę w mojej rodzimej (gliniastej) ziemi. W każdy dołek sypię własny kompost i przerobiony obornik koński. Nawoże dopiero w następnym roku obornikiem granulowanym owczym. Do końca sezonu już nie zasilam zadnym nawozem tylko woda.
W tym roku sadzonki były słabsze więc na efekt trzeba poczekać d przyszłego roku. Moje zakwitły latem, ale były znacznie słabsze od sadzonek z ubiegłego roku.
Przy takiej ilości zakupionych sadzonek za rok i u Ciebie będzie kwieciście.
Pozdrawiam
U mnie już mało róże czarują. Pąki jak przy pierwszym kwitnieniu gniją na pędach przez deszcz.
Wczoraj zerwałam do wazonu bonici bardzo dobrze się trzymają w wazonie.
U nas przebłysku słońca ale więcej chmur ok 12 stopni.
Dwa lata temu wysiewałam jeżówki jak leci ,nasione zebrane z ogrodu kilka kupionych ..nie liczyłam na to ,że wszystkie mi wzejdą a wschody były obfite i nagle stałam się posiadaczką ponad 100 jeżówek
Prawie wszystkie kwitły w tym samym roku ,ponieważ wysiewałam je bardzo wczesnie (początek lutego) i większość oczywiście kwitła na różowo .
Znalazło się jednak kilka ciekawych kolorów ..takich jak malinowa czerwień pomarańcz i łosoś.
A teraz już nie będę wysiewać na taką skalę Zbieram nasiona tylko z odmian o pełnych kwiatach (tylko nieliczne mają nasiona) no i eksperymentalnie będę wysiewać Oczywiście liczę na ciekawe efekty
bo gdy zwykłe jeżówki raczej nie powtarzają cech matecznych ..to przy odmianach pełnych sprawa ma się troszkę inaczej potrafią powtórzyć cechy lub poprostu wychodzą piękne niepowtarzalne kwiaty ..wiec myślę że warto próbować.
A czy rozsadzam jeżówki ? Tak ..odmiany pełne co 2-3 lata ..wykopuje wiosną karpę ,kroje nożem na kilka kawałków i w ten sposób mam kilka sadzonek więcej a i one po takim dzieleniu lepiej rosną i kwitną . Oczywiście nie wszystkie odmiany wymagają tak (częstego) dzielenia.Ja dziele wtedy gdy widzę że liście i kwiaty są coraz mniejsze i niższe .
Działeczka ROD nie spełniła do końca moich pragnień. 4 tys m lepiej brzmi niż 512 metrów Ale nie zmarnuje się moja praca. ROD zostanie w rodzinie. Moja córka będzie nową właścicielką. Wieczorkiem pospaceruję po Twoim ogrodzie .
Przyszłam.od Andrzeja.
Czy ja dobrze zrozumiałam, że masz dwa raje ogrodowe. Jeden.mniejszy drugi 40 arów - też mam tyle.
To co widzę to piękny sosnowy młodniki z maślakami. Aby doprowadzić do jakiegoś stanu trzeba nieźle się narobić.
Pięknie go można zagospodarować. Andrzej ma piękny ten swój ogród te nasadzenia, ale ile tam pracy włożonej.
Życzę powodzenia przy karczowaniu a potem sadzeniu
Tak Elu, winobluszcz czasem podetnę lub pozrywam z drzew; są miejsca gdzie pozwalam mu zadarniać podłoże. Jak się za bardzo panoszy to zrywam albo przejadę kosiarką Pozdrawiam
Z tego zdjęcia to już nic nie zostało wszystko zmienione i nasadzone nowe,patrząc teraz na tą fotkę to nie wiem czy 10 lat temu lepiej nie wyglądało?Nawet wnuczek zrobił się dorosły i nie ma czasu przyjechać na działkę
Dziękuję Elu za troskę . Jestem w domu od 2 .10 wiec to już sporo. Nawet sanepid więcej nie każe siedzieć na kwarantannie . Obecnie to chyba jest 10 dni.
Właśnie a skąd wiesz Mirka, że pod koniec tygodnia będziesz zdrowa będziesz miała tyle sił aby pójść do pracy. Tak jak mówią to 2 tygodnie siedzi w człowiek przy lzejszym zakazeniu a jeszcze jest osłabienie. Ty się tak nie wyrywaj do tej pracy. Z pracy przywloklam to niech teraz będą cierpliwi.
Zobacz co się dzieje osłabiony organizm może złapać inne chorobska.
Kuruj się a nie do pracy. Masz dla kogo żyć.
Też teraz zrywam róże do bukietow. Latem mi szkoda. Długo się trzymają w wazonie szczególnie Bonica pierwszy raz ja zerwalam tydzień temu i jeszcze prężnie się trzyma.
Pięknie te bluszcze wyglądają u ciebie trochę więcej kolorów maja pewnie więcej słońca. u mnie tydzień temu jeszcze zielone. Po deszczach nie wiem co tam jest dzisiaj znowu lało całą noc.
Chciałam się zapytać czy podcinasz bluszcze by nie zawładnęły koronami drzew. U mnie tak jest. Przemieszczają się z drzewa na drzewo. Boje się, że zagłusza sosny.