Bożenko ... gratuluję ... dawkuje sobie spacer i jestem w okolicy 200 etki ... niesamowity masz ogród ... i Ty ... jestem oczarowana ... ... na trzecią setkę sienkiewiczowskie drzewa
Dzięki Maju , cudne te złote drzewa. A ja własnie wybrałam sie szukac Twojego wątku ale chyba jesteś gdzies daleko bo go nie zauważyłam , za to po drodze wchodziłam do innych osób których też ostatnio nie odwiedzałam. Teraz jak mam Twój podpis to już bezbłędnie trafię i poczytam co u Ciebie.
Konstancjo-Izabello dopiero zwiozłam na wieś "Sielskie życie" (gazeta, a życie moje też sielskie, sioło - wioska po rosyjsku ale to wiesz przecie), a tam o Waszych Dymarkach jest! Jeszcze nie czytałam.
Ja na razie ukierunkowałam się i skupiłam, jak obsłużyć piłę spalinową? Inaczej nie wyjdę z gąszczu do wiosny. Krzepę mam, tylko ten hałas mi przeszkadza. Boja ciszę nade wszystko lubię. I jak prasuję 20 koszul mężowskich na raz i ileś tam pościeli to robię to w milczeniu i ciszy.
Tyle wynurzeń u Ciebie na kozetce/szezlongu.
Ewuś Dymarki trzeba zobaczyć ... wstyd się przyznać (no Madżenka zobacz na prawdę kozetkowo siem robi )) ) ... ale w tym roku omal ... omal ich nie przegapiłam ... wpadłam na końcówkę ... zupełnie mi czar prysł ... dymarkowy ... tam trzeba leniwie siem delektować ... być ślepym na komercję ... pewnie, że się panoszy ... zostawić wszystko to co dała nam cywilizancja ... i precyzyjnie wyławiać pasję ludzi przekazujących sobą historię ... piękno zrekonstruowanej wsi sprzed 2000 lat ... rzymskie kobiety zachwycą strojem ... urodą i przekazem o tym jak od wieków doskonalą sztukę dbania o siebie ... jak smaczna jest kuchnia oparta na naturze ... oni ... rzymscy wojownicy oślepią czasami dosłownie gdy od zbroi odbiją promienie słońca ... gladiatorzy rozbawią ... barbarzyńcy zamkną klamrę czasu ... Ewuś namawiam ...
piła ... rany Ewa jak ja marzę żeby tak stanąc jak ten gość w teksańskiej masakrze piłą mechaniczną czy inny w tak samo makrabrycznym obrazie ... rozstawić dolne kończyny niedbale z tym lubieżnym poczuciem siły !!! ... i szarpnąć ... tak ino raz ale z tym charakterystycznym dźwiękiem ... potem unieść narzędzie z wyrazem triumfu na twarzy i wow !!! ... no tylko ...
o ile nawet udźwignę to tałatajstwo i uda mi się unieść je jakoś
o ile jakimś cudem utrzymam je w jednej ręce aby druga owego manewru uruchamiającego dokonała
o ile ów dźwięk charakterystyczny rozlegnie siem wokół
to potem ... jak ta piła ... okropnie bucząc ... wyrwie mi siem spod kontroli ...
i na kończyny owe rozstawione opadnie ...
no to ten wyraz twarzy inny jednak od wyobrażanego bendzie !!! ... jednak ...
no ale pomarzyłam ...
koszule mężowskie ... i ileś tam pościeli .... hmmmmmmmmmmmmm ... Ewuś ... gdy ja je prasuje to jednak bliższam tej piły niż skupienia i milczenia ...