jak jest taka sytuacja to trzeba obsadzić.
Można bluszczem ( a nie jest tam mocno słonecznie?), czy runianką- jednorodny dywan będzie fajny. Albo powtórzyć jak przed domem- bluszcz i w nim hosty 'rzucone'
na pierwszym tojeść orszelinowata
drugie- koeleria glauca
trzecie- wyglada jak trzcinnik Overdam, ale mało charakterystycznych cech widać
czwarte- 2 miskanty- ten wzniesiony to pewnie giganteus, albo jakiś jego mieszaniec, drugi wygląda na cukrowy
Ania kawał dobrej roboty zrobiłaś, podziwiam twoje poczynania w ogrodzie,
Rabata już wygląda ładnie, a jak dojdą detale i kolejne nasadzenia to będzie super.
Szczerze....trzy razy byłem w Bielsku iiiii....za pierwszym razem OK, za drugim troszkę gorzej, ale dzisiaj....ehhh - szkoda gadać....Ale przynajmniej byłem ustalić dzisiaj egzamin.....Wiecie jaki mi dali termin...Zaduszki.....Ale jestem na to psychicznie przygotowany, że nie zdam...tylko Geniusze zdają za pierwszym podejściem - no i farciarze... Pierwszym na pewno nie jestem - drugim?się okaże ......
Ja chyba byłam tym drugim,zdawałam jeszcze na zasłużonym mluchu test pisany na kartce, a potem jazda na mieście - egzaminator kazał mi jechać tam gdzie mieszkam żebym za daleko do domu nie musiała iść i wogóle to byłam niesamowicie podobna (podobno) do jego córki
Pojechałam najłatwiejszą drogą, i zdałam....
Teraz nie mam pojęcia jak wyglądają egzaminy, ale podchodzenie do egzaminu po kilka razy mnie zastanawia gdzie jest przyczyna?, kursanci tacy "niezdolni" czy raczej (i na to stawiam) instruktorzy są tacy marni.
Tak czy inaczej Sebek trzeba wierzyć w siebie i absolutnie nie nastawiac sie na porażkę!
Basiu, dziękuję,... a tu zdjęcia tej rutewki, wygląda zupełnie inaczej niż orlikolistna, posadziłam ja przy liliach i razem wyglądają jak naturalny bukiet.
Na tych zdjęciach jest w fazie przekwitania, długi czas tak wygląda, gdy kwitnie jest to chmurka drobnych, niepozornych kwiatuszków, wysokości ok 80cm.
Może poeksperymentujemy razem ?
Witam ponownie
Musiałam Wam to pokazać.
Byłam dziś w CO i kupiłam 3 żurawki, według mnie są piękne. Od razu je podzieliłam i uzyskałam 15 sadzonek
Mam teraz pytanie, czy do następnej wiosny mogę je przetrzymywać w doniczkach i w jakich warunkach powinny być??
A teraz fotki
Już po podziale
Witaj Madzioskoczek!
Piękne te zurawki, co to za odmiana?
Bogdziu ale miałaś obfite grzybobranie, jest z czego się cieszyć, ja często nie chodzę na grzyby, w tym sezonie jeszcze nie byłam chociaż mam do lasu 3km. tłumaczę się tym, że nie mam czasu
Nie przepadam za pierogami z grzybów, może dlatego nie pociąga mnie to grzybobranie
Aniu dziś znów byłam ale grzyby juz przestają rosnąc, nie było deszczu jest sucho. Ja pierogi z kapusta i grzybami bardzo lubię robic na wigilię i własciwie więcej w ciągu roku nie robie . to jest takie bardzo odświetne dla nas danie a najbardziej mi smakują te co zostana z wigilii to w Boże Narodzenie mogę tylko je jeśc. Dużo grzybów suszonych zużywam do bigosu, zalewajki, sosów tzn dużo do tych potraw nie daję ale często je gotuję więc grzyby są potrzebne.Ale najbardziej w grzybobraniu fajne jest to że sie człowiek nachodzi po pięknym lesie , napatrzy na te piekne grzyby , no i rywalizacja ile kto uzbiera.Pozdrawiam Aniu.
Też i u mnie tradycyjnie na wigilię muszą i są pierożki z grzybami i smakoszy też jest wielu, tylko ja spożywam je z umiarkowaniem bo mam problemy z żołądkiem i trzustką.
Przyznam, że spacery po lesie są przyjemne a szczególnie ten zapach lasu jest niesamowity.
A co do rywalizacji w moim koszyku zawsze było naj mniej
Aniu podeśle Ci wirtualnie koszyczek, na zachętę zebyś się wybrała jednak na grzyby.
Droga Betysiu, bardzo trudno jest przeżywać zranienia od ludzi, a jeszcze trudniej jeśli są to osoby bliskie..... osobie tak wrażliwej jaką Ty jesteś..... wiem na odległość nie wiele mogę Ci dać .... ale chcę napisać, że ten smutek dzielę z Tobą i życzę Ci, by minął jak najszybciej.
A właśnie dzisiaj weszłam na Twój wątek (byłam tu już nie raz...po cichu), by napisać Ci jak często jesteś w moich myślach poprzez różę Eden Rose - Pierre de Ronsard, wiem, że ją masz.... u mnie jest zimno i wiosną zawsze startuje od zera..... patrząc na nią myślę sobie u Betysi, tam gdzie ma tak wspaniałe warunki rozwinie wspaniałe skrzydła .....ja cieszę się choć jednym jej bukiecikiem.
Betysiu,Wszystko się ułoży po Twojej myśli, jeden nieudany wyjazd o niczym nie świadczy .
Ktoś był nie w porządku? Olej! Jak mówi młodzież.
Tobie,w dalszym ciągu pogody ducha i słońca !Ściskam!Miłego dnia!
W Pals są oczywiście sztandarowe miejsca, których klasyczne ujęcia można zobaczyć na pocztówkach, takie jak to:
Ale jest też wiele innych ciekawych miejsc, pięknych albo zabawnych "zbiegów okoliczności", no i zestawień barw, jakich w klimacie bardziej umiarkowanym raczej się nie spotyka:
A roślinki, jak to roślinki bardzo dzielnie starają się przetrwać rosnąc wszędzie gdzie się da, nawet na murach, chociaż czasami jedyna woda na jaką mogą liczyć przez kilka miesięcy w roku, to ta która spłynie po murze przy sprzątaniu tarasu:
Dzisiaj, a właściwie już wczoraj, byliśmy w Pals - średniowiecznym miasteczku położonym na wzgórzu, niedaleko wybrzeża ale nie nad samym morzem. Tylko my i pewna francuska wycieczka. O ile ta bardziej współczesna część Pals, poza średniowiecznymi murami, wydaje się normalnie (chociaż sennie) funkcjonować, to ta średniowieczna jest w październiku z braku turystów prawie zupełnie opustoszała.
Jeśli chodzi o tematy bardziej ogrodowe to kontrasty pokroju i barwy w wydaniu śródziemnomorskim wyglądają tak:
Pamiętacie jak w tamtym roku sadziłam winobluszcz pięciolistkowy?był sadzony na początku maja a dzisiaj wygląda tak już tak te slupy nie szpecą
kwitną jeszcze zawilce trójsklepki budleje Blue Chip z hortensjaą ogrodową a teraz idę spać, bo nos mi dotyka klawiatury jutro dalsze fotki