Tamto zacienienie nie zdawało egzaminu bo wlóknina zimowa (innej nie miałam)zachowywała się jak żagiel i ciągle fruwała.
EM kupił siatkę cieniująca 62% i dziś założyliśmy.
Wkopałam jednak rano część pomidorów do gruntu.
W donicach musiałam podlewać 3 razy dziennie i w tych upałach ciągle więdły.
Ładne spotkanie, aż tyle was w jednym złocie?
Jesteście ciekawa grupa już nie pierwszy raz się spotykacie. Na mazowszu nie ma takich spotkań a może i są.
U mnie chyba nigdy tak klematisy nie zakwitną chociaż się staram.
Ale za to czarny bez od takiego maciupka którego kupiłam kilka razy u mnie przycinany kwitnie każdego roku.
Muszę też nadziać Maków miałam jednego i żywot u mnie zakończył czas zasiać
Mam tyle prac różnych, że znowu jak co roku nic nie zasiałam może jutro ogórków trochę zasieje mówią żeby siać nie wszystkie naraz tylko etapami. Mój etap opóźniony
Mirko, mam krótkie doświadczenie z Leo i z różami w ogóle, ale z nim jest po prostu tak, że on „płowieje”, zmienia się na przestrzeni dwóch tygodni, kameleon wręcz płatki zyskują z czasem delikatnie białe obrzeże. Układ płatków też się zmienia. Tu mój tegoroczny Leon na samym początku kwitnienia, w układzie chronologicznym
Tego intensywnego różu dziś już nie widać
Gosia, ostrogowiec zachwycił, czy tak się rozrósł z jednej sadzonki, czy posadziłaś kilka w dołek? Rewelacja
Podpowiem jeszcze że tymi bodziszkami to możesz zagłuszyć hortensje, pilnuj żeby ich zbytnie nie zasłoniły bo przestaną rosnąć
Jako ze dzisiaj najchłodniejszy dzień z nadchodzących dziesięciu (czytaj: najmniej upalny) postanowiłam przyciąć dwie wielkie tawuły i forsycję. Forsycji już nie skończyłam, bo od nadmiaru słońca zaczęłam osiągać odmienne stany świadomości…
Zatem sprzątanie poczeka do wieczora
Po zakończeniu prac kilka minut pod kurtyną wodną, a teraz tak