Odpowiedż dla Ani... mucha narcyzówka albo inna pobzyga..... u mnie tak załatwiły wszystkei narcyze... prawie 100%... i na 100% mucha.... Narcyze są odporne na nasz klimat.... a teraz wracam do czytania zaległosci..
A u mnie w tym roku nie wyszedł z ziemi żaden narcyz. A tyle odmian miałam
Coś je zeżarło albo co .
Hmmm - może je wymroziło? Ale wątpię....
U mnie po zimie też żaden się nie obudził, a wcześniej rosły, więc obwiniam mróz bez śniegu.
to coś jest na rzeczy, bo ja miałam 2 lata spory rządek różnych narcyzów i cieszyłam sie ze nawet więcej, a w tym roku były może ze 3 i to marne - ale ktoś mi pwiedział że wymroziło - muszę rozkopać to miejsce i zobaczyć - ja myślę że bardzo sucha poprzednia jesień - nie podlewałam i mogły wyginąc a takiej suszy a potem mrozie - ale nie mam pewności
Dawidek miał dzisiaj jechac na wycieczkę, ale ta pogoda pokrzyżowała wszystkim plany. U was też tak brzydko?
Na poprawę nastroju wrzucam małe co nieco, to już pewnie ostatnie takie zdjęcia
W Lublinie pogoda też pokrzyżowała plany wycieczkowe, brzydko i mokro. Ale dla ogrodu dobrze i jeszcze przydałoby się. Mój nastrój po obejrzeniu róż poprawiony, czego i Tobie życzę.
300 szt. krokusów Joanna d'Arc, kilkanaście czosnków Globemaster i chyba 7 szt. Mount Everest.
Narcyzy białe, tylko po 2 opakowania
Narcyzy botaniczne Minnow 200 szt. i mieszanka botanicznych 250 szt. i kilkanaście czosnków Purple Sensation
Oprócz tego kilka paczek tulipanów i szafirków, bez zdj.
A ja kupiłam ok 20 opakowań i sądziłam,że mam bardzo dużo haha.....
Podglądam Twoje poczynania w ogrodzie, może coś odgapię
Przepisy już skopiowałam.
Pozdrawiam
Teraz o ostatnich naszych działaniach ogrodowych, o których już kiedyś wspominałam.
Historia moich bukszpanów
Uroda ich zieleni zawsze mnie zachwycała, nawet wtedy, gdy nie myślałam o swoim ogrodzie. Nic dziwnego, że pojawiły się w ogrodzie na samym początku zakładania i oczywiście w miejscu często oglądanym (przy ganeczku ) Nie było ich wiele, ale też nie cieszyłam się nimi długo, zima roku 2005/2006 ostudziła moje marzenia.
Zdjęcie pokazuje jak wyglądały latem. Nie bardzo wiedziałam co z nimi zrobić, bo urody nie miały, a jednak były żywe. W końcu powycinałam zmarznięte gałązki i posadziliśmy je w dalszej części ogrodu, z nadzieją, że może coś z nich będzie.
Ładniejsze posadziliśmy pod półkolistym murkiem, a najgorsze w zupełnym kącie ogrodowym.
Tej jesieni doczekały się na swój czas, posadziliśmy je przed domem, w miejscu, które oglądam z okna kuchennego, będą z nich, mam nadzieje piękne kule
Historia ta pokazała mi jak bardzo żywotnymi roślinami są bukszpany i że warto ratować każdą sadzonkę, bardzo dobrze się korzenią i w zawiązku z tym znoszą przesadzanie, nawet duże okazy
Tak wyglądały, widać suche liście
bukszpany po murkiem ...czekają na kulkowanie... ciągle się czaję
takie przesadzaliśmy teraz (te były najgorsze)
To jest to miejsce widoczne z boku, kamienie zostały zabrane na murek przy innej rabacie, gdzie jest spory spadek.
Na posadzenie przed bukszpany mnożą się trawki i żurawki.
Jak pisałam miejsce oglądam zawsze, cały rok i postanowiłam zrobić w tym miejscu coś bardziej całorocznego. Nie zabraknie tu oczywiście też bylin wychylających się z za kul.
Witaj Kondziu...nie wypada mi jako gospodyni wątku, powitać Cię równie lakonicznie (poza tym nie wiem jak i skąd bierze się emotikony). Uśmiecham się więc również i pozdrawiam.
Kasiu, jest mi niezmiernie miło spotykać starych znajomych.
Nie wiem co mnie w czosnkach tak pociąga. Tych ozdobnych mam już pełno w ogrodzie. Ostatnio zdobyłam też ciekawy czosnek jadalny, zwany słoniowym. Nie mogę tak na szybko znaleść fotki, ale ma też całkiem ładne kwiatostany. Jego też rozmnażam , chociaż nasion nie wytworzył mi już drugi rok, czyli raczej nie wytworzy. Przygotuj sobie pulchną grządkę i posiej nasiona już teraz. Powinny wzejść wiosną.
Trzeba je podlewać kiedy jest sucho, szczypiorki szybko zanikają, ale cebulki w ziemi są, muszą dostać trochę wilgoci. I tak przez jakieś trzy lata. Potem to już sama radocha!
Jesień nie jest u mnie specjalnie malownicza, muszę jeszcze trochę poczekać.
Witaj Mirela, mam Rodzicow w Oswiecimiu, wiec prawie rzut beretem
Ladny projekt! Fajna dzialka, choc dosc trudna ze wzgledu na wymiar. Posadzilabym w poprzek ze 3-4 cisowe ekrany, w poprzek, w tej sposob zeby nigdy nie bylo widac konca dzialki. O tak:
I pod nimi rabaty...
Cos w stylu jak narysowalas, ale oprocz traw dalabym wlasnie cisy - troche minie zanim urosna, ale ciete wygladaja bosko. A trawy jak zetniesz wiosna to dopiero jesienia beda dzielily te przestrzen..
pozdrawiam i bede zagladac
PS w Oswiecimiu jest tanie stoisko z bylinami na targu (obok, w szklarni, byliny po 3-5 zl), a f. Plantpol na Zaborzu ma bardzo duzo fajnych tanich roslin - m.in trawy, hortensje, iglaki.
Kochani, nie spodziewałam się, że w październiku burza odetnie mnie od świata. W nocy tak u nas biły pioruny jak co najmniej w lipcowe upały, a ponieważ internet mam radiowy więc w takich sytuacjach tracę go, dobrze, że z komputerem nic się nie stało
Aniu (asc), po tych wszystkich Twoich pochwałach muszę powoli dochodzić do siebie
Konkluzją tego wszystkiego co tu napisałaś jest to, że wystarczyło wykopać staw, na 10 arów duży, wybudować dom z dużym oknem, usiąść przy nim i podziwiać tenże staw
To tak żartem, ale sami też tak czujemy, największym skarbem jest to miejsce, gdzie mieszkamy, a nie to co tu zrobiliśmy. Już pisałam o tym, że zakładając nasz ogród staraliśmy się wkomponować go w otoczenie, by nie burzyć harmonii tego miejsca. Choć widzę trochę zgrzytów, wydaję mi się, że w pewnym stopniu udało nam się spełnić to zadanie.
Aniu, byłaś na prawdę krótko, aby wszystko zauważyć, tym bardziej, że jak piszesz nasz ogród jest bardzo zmienny w ciągu roku. Rabaty, które pokazuję wiosną teraz są zupełnie inne.
Ewo, postaram się poszukać trochę zdjęć obrazujących topografię naszego ogrodu, trochę sfotografuję jak spadną liście (dla lepszej widoczności), choć wydaje mi się, że już dużo pokazywałam
Bogdziu, dziękuję za tak wiele miłych słów ......spotkanie? ..... czy ja to przeżyję , czy mój ogród będzie gotowy ?, Ania świadkiem, że wymaga jeszcze dużo pracy
Marto, widzisz jaka straszna wpadka
Trochę zdjęć
Widok na ogród z miejsca, gdzie stoi zamglona bramka, widoczne róże z marcinkami (które wspomina Ania), niestety nie mam zdjęcia, zrobionego blisko tej rabaty a dzisiaj pada deszcz
To samo miejsce zrobione z przed domu (to tak a propos topografii )
Widok miejsca za domem, po lewej stronie skarpa, a poniżej niewidoczny staw
Z tego samego miejsca w drugą stronę (za przejściem największy front prac ogrodowych )
Witaj, czy napisałam już, że mam w swoim ogrodzie na dzień dzisiejszy 45 sosen, z tego 40 różnych pojedyńczych egzemplarzy są między nimi 2,3,4,5 igielne, są miniatury (3), 14 drobnokwiatowych, jedna żółta itp.,itd.
Napisałam to żebyś wiedział, że jak w jakimś swoim wpisze wrzucisz coś, to spodziewaj się mojego pytania
Dlatego dzisiaj wstawię, jeżeli pozwolisz 2 zdjęcia sosna oścista ( najmniejsza moja roślina, ma zaledwie 16cm) i sosna 'Wittichenau'
Czy dobrze zrozumiałam, że jezeli chodzi o tą drugą roślinę mogę jeszcze tej jesieni powicinać jej część odrostów, aby trochę ją prześwietlić? Jest na prawdę bardzo gęsta.
Próbuję ustalić i dowiedzieć się czy przy tak młodych roślinach jakie mam ( ale bardzo różnych) mogę tej jesieni zacząć cos robić?
A może jeszcze jedno zdjęcia to sosna żółta, trójigielna, o której pisałeś, że tak 'płacze'
Bogusiu ja tez kolejny raz posadzilam zawilce, podziwiawszy je u Ciebie! Nawet kilka zakwitlo, chociaz czesc wcale sie nie pokazala - 20 szt posadzilam, moze zgnily w mojej glinie??
Dla Ciebie jeden z nich
Już jestem, ale dzisiaj padam na twarz. Ledwo widzę, czasem jednak trzeba się wyspać Czyli dzisiaj króciutko. Tak bałam się deszczowej pogody...spieszyliśmy się w piątek żeby wszystkie cebulowe posadzić, miało padać w sobotę. Padało troszkę, w nocy z soboty na niedzielę. Poza tym piękna, ciepła, słoneczna pogoda. Nawet całe prasowanie odwaliłam (wlekę z Zabrza do Pszczyny) w międzyczasie
Wprawdzie z ilością cebul koło Irenki nie mogę sobie stanąć, ale trochę ich jest. Najpierw zaprawiane były tulipany, reszta grzecznie czekała.
Kasiu, zaglądam co poczyniasz i widzę, że zaprawiasz cebulki Tak trzeba?...znowu się douczyć muszę...
Zaprawiam, do tej pory nie miałam nigdy na cebulowych żadnego grzyba. Żadna to robota, a wierzę że pomaga
Mieczyki też
Już jestem, ale dzisiaj padam na twarz. Ledwo widzę, czasem jednak trzeba się wyspać Czyli dzisiaj króciutko. Tak bałam się deszczowej pogody...spieszyliśmy się w piątek żeby wszystkie cebulowe posadzić, miało padać w sobotę. Padało troszkę, w nocy z soboty na niedzielę. Poza tym piękna, ciepła, słoneczna pogoda. Nawet całe prasowanie odwaliłam (wlekę z Zabrza do Pszczyny) w międzyczasie
Wprawdzie z ilością cebul koło Irenki nie mogę sobie stanąć, ale trochę ich jest. Najpierw zaprawiane były tulipany, reszta grzecznie czekała.
Kasiu, zaglądam co poczyniasz i widzę, że zaprawiasz cebulki Tak trzeba?...znowu się douczyć muszę...