Aga, przecierak już wypróbowany. Rewelacja! Malin nie podgrzewam. Na surowo jedziemy.
Ewo, u mnie ta przystawka do miksera to już w końcowym etapie jest używana, przed samym zapakowaniem pomidorów do słoiczka, tak na wszelki wypadek, żeby jakaś grudka w buzi później się nie znalazła. Mój M jest wyjątkowo uczulony na grudki

Co do malin - mi z pestkami jakoś mniej smakują. Czuć goryczkę. W tym roku próbowaliśmy sobie ułatwić przecieranie i najpierw zasypywałam na noc cukrem, puszczały sok i przecieraliśmy. Tak jest łatwiej przetrzeć. Niestety znamy smak tych bez pestek i każdy niezależnie stwierdził, że coś nie tak. Cukru też daję dużo, prawie pół na pół. Syropek nam wychodzi, ale wtedy już herbaty nie trzeba słodzić

No i do lodów - nie ma nic lepszego!