Przy okazji rozwiazywania zagadki co to za hortensja..... co to miała być Great a nie jest... Irenka sobie kupiła Great...ciekawe jak jej kwitnie.?.....cyknęłam kilka fotek...
I zrobiłam moją Pinki Winki..... schowana za jezówkami..... nie do wypatrzenia ze ścieżki..
Agnieszka.. ja przeczytałam co pisze na metce.. która wisi na krzaku do tej pory.... natomiast czy ktoś tego nie pomieszał.... to już nie wiem.... wszystko możliwe....
Poleciałam cyknąć fotki... alez rosa dzisiaj....
Tylko nie mów, że obrzeża z kostki granitowej sama robisz???? co za kobieta!!!
To moja połamana anableka... a raczej to co z niej zostało....
Oczywiscie, ze obrzeża sama układam... Żadna filozofia.. piasek, łopatka, deseczka, młotek gumowy i puzle Ale młoteczek sie spierdzielił i pozamiatane.. nieskończone
Jakoś inaczej ta Twoja anabelka wygląda...
Młotek gumowy mam, służy mi do wbijana palików a po co deseczka?
Deseczka jest do równania poziomu Kładziesz na kilku kostkach i pukasz by sie z lekka wyrównało
Mogłam wczoraj od Ciebie pożyczyć młoteczka i skończyłabym .....
Sprawdziłąm Stipę..... dwie kępki przezimowały, rosną pięknie.. nikt ich przez całe lato nie podlewał.....rosną dziko... zielskiem niezarosły bo siedzą posadzone w szmacie Na zimę też nikt ich nie okrywał... wygląda, że odporna trawka na wszystko
Domi gdy znajdziesz chwilę czasu proszę pokaż swoje wrzosowiska szukam inspiracji
Marzenko, wrzosowisko mam tylko jedno: to pod drzewkiem bonsai.
W pozostałych miejscach są pojedyncze sztuki na brzegach rabat jako najnizsze piętro, np. przed świerkami serbskimi.
cd.
Po słodkościach w Pęchcinie zamówilyśmy sobie treściwy posiłek , przyniesiono nam w między czasie swojski smalczyk z chlebkiem i ogoreczkami, a potem zajadałam sie kartaczami z mięskiem i surówka z kapusty, popijając kompotem, posiłek był świeży i smaczny, a potem w dalszą drogę. Byłysmy u mnie o 19.00, Monika jeszcze została na herbatkę, a w domku była ok.20.30, jeszcze raz wszystkich pozdrawiam
Nie mogłam się z wszystkich uściskać na pożegnanie, bo mialam strażnika w postaci Moniki, ktora cały czas mnie napominała, że już czas wyjeżdżać, a mnie się tak nie chcialo Ania wsiadaj, bo za samochodem będziesz biegła mus to mus pomyślałam
Dziękuję wszystkim za możliwość spotkania się, a szczególnie naszej Kochanej Danusi
Ewelinkę zostawiłyśmy w bajkowym zajeżdzie pod nazwą Austeria, odebrał ją jak Konstancja pisze małż obok widać zagrodę jak ze "Skrzypka na dachu" z kurkami, kaczkami, indykami, gęśmi a tak jest w środku