Witaj Zuza dziękuję za odwiedziny, no ja u Ciebie już byłam nie raz podglądam sobie i muszę ci powiedzieć, że ogrodzenie masz śliczne, właśnie takie nam się podoba, ale wpadliśmy na ten pomysł jak już zrobiliśmy ze sztachet, no ale cóż za kilkanaście lat zrobimy takie Ostatnio nawet zastanawiałam się czy nie zrobić kompozycji z trawy i wrzosów, bo tak sobie pomyślałam, że mogłoby to ładnie wyglądać a tu proszę natknęłam się na twoje zdjęcie, teraz jestem pewna zrobię napewo, super wygląda ten koszyczek pozdrawiam i miłego dnia życzę
Marta, ja dopiero tutaj zobaczyłam większy kawałek Twojego ogrodu, tak to zawsze byłaś zdjęciową detalistką, rób szersze plany, ogród wygląda naprawdę bujnie i pięknie. I trawnik ładny. Pozdrawiam.
Gabrysiu pod tym kątem to i mnie się to podoba mimo niedociągnięć bo przyroda jest piękna .Nic nie mogę jej ująć .
Natomiast jest to teren dopiero zagospodarowywany zielenią więc przede mną jeszcze sporo pracy
Lecę teraz do kuchni.Miałam tam być dawno,a przed tym na działce .Przegadałam tel. sporo czasu
Marta, ja dopiero tutaj zobaczyłam większy kawałek Twojego ogrodu, tak to zawsze byłaś zdjęciową detalistką, rób szersze plany, ogród wygląda naprawdę bujnie i pięknie. I trawnik ładny. Pozdrawiam.
Wczoraj zajechałam do ogrodniczego w poszukiwaniu dużej ładnej donicy na prezent. Niestety ceny mnie powaliły Poczekam na jakąś wyprzedażową okazję, a na prezent kupie coś innego. Ale żeby nie wracać z pustymi rękoma kupiłam sobie kolejny przetacznik. Ten na razie zostanie na balkonie by cieszyć moje oczy w dni kiedy nie mogę pojechać na działkę.
Anula, ja raz jeszcze. Obejrzałam Maję u Ciebie (błoga mina aż się M. zaniepokoił i zajrzał) i dobijam się w sprawie dokładnego opisu cięcia tego jaśminowca. Od razu ciachałaś na około, na raty? Kiedy? I jak nawoziłaś potem? Oraz: czy bardzo odchorował i kiedy puścił? Ile ciachałaś metrów na jeden raz? Mam takie jaśminowce jeszcze po dawnym właścicielu i one mnie lubią a ja je. Z tym, że musimy popracować nad sobą.
Dziękuję.
oj pszczólko kochana ! akurat z programu nie byłam zadowolona, ogród w deszczu i nie wyglądał atrakcyjnie a ja nie mogłam być, więc było mi smutno ....
Wklejam fotę jaśmina z 2008 roku, po kupieniu domu.
Był rozchełstany , ale spory.
Jak poznałam Danusię, powiedziała o przycięciu go w kulę.
Przycięłam, ale wiosną 2009, dlatego nie kwitł.
Cięłam mocno, górę nawet do 1m, chodziło o nadanie kształtu! Ciachałam od razu w kulę.
Nie chotrwał, tylko nie kwitł w 2009 i słabo w 2010.
Puszczał na wiosnę i latem badylki, więc je usuwałam, aby była kula.
Teraz tnę PO kwitnieniu, bo kształt się trzyma i z roku na rok kwitnie bujniej.
usuwam to co wyrasta na dole, bo rozrasta się jak szalony. Tnę mocno, za jednym razem nadając kształt !
Nie naworzę go wcale, może powinnam (?) ale traktuję go jak chwaścior w zasadzie
Irenko - nie umawiałam się, bo o szkoleniu dowiedziałam sie w ostatniej chwili i nie wiedziałam jak będę dysponować czasem. I nie jechałam sama tylko z koleżankami z pracy, więc nie było sensu cokolwiek planować. Innym razem będę pamiętać o Tobie.
Betysiu - dziękuję za odwiedziny. Wyjazd był udany, bo ekipę w samochodzie miałam udaną. Wyjazd był z przygodami. Do Wrocławia wyruszyłyśmy droga ekspresową S3. Jechało się super. Jakieś 60 km przed Wrocławiem GPS kazał nam skręcić w jakąś podrzędna drogę. Dziewczyny w śmiech, że nasz hotel pewnie w lesie stoi, bo z planu wynikało, że jest na obrzeżach miasta. Droga nie była najgorsza, bo ruchu na niej praktycznie nie było. Na dworze zaczyna się ściemniać a nasza droga coraz węższa. Jedynymi spotkanymi pojazdami są rowerzyści. Na tylnym siedzeniu panika i nagle - skrzyżowanie i jakaś cywilizacyjna droga. Dojechaliśmy na miejsce.
Miałam dość jazdy i wrażeń. Marzyłam o prysznicu, gorącej herbacie i poduszce pod głową. Hotel wyglądał bardzo przyzwoicie. Zaproszono nas na powitalne drinki. Więc decyzja krótka - pół godzinki na ogarnięcie się i jesteśmy w barze. Wszystkie pobiegły do swoich pokoi i ja też. Wchodzę, wciskam kartę do czytnika a tam egipskie ciemności. Skończyło się na zmianie pokoju. Zdążyłam na drinka. Wyjazd służbowy, więc i rozmowy przy drinku służbowe. W miłej atmosferze udałyśmy się do pokoi. No wreszcie prysznic. Odkręcam wodę - brrrrrr zimna. Znowu telefon na recepcję i miły głos informuje mnie, że mam odkręcić kran i zaczekać 5 min. Czekałam 15 min. I teraz wiem dlaczego ten hotel taki drogi, bo rachunki za wodę są ogromne. W dobie oszczędności i takiego nacisku na ochronę środowiska tam dalej Ameryka. Zresztą szkolenie o zgrozo było z ochrony środowiska.
Droga powrotna też była wesoła, bo przegapiłyśmy zjazd do Szczecina. Najpierw zdziwiłyśmy sie, że cos za dużo wiatraków przy drodze. Potem zobaczyłyśmy niemiecką Policję - no i wszystko sie wyjaśniło. Byłysmy jakieś 12 km po stronie niemieckiej.
Towarzystwo ubawione szczęśliwie wróciło do domu i wszystkie chętnie piszą się na następny wyjazd.
Wczoraj przeglądałam zdjęcia ogrodowe i mimo tego, że ogród oglądam codziennie zszokowało mnie jak rośliny rosną!!!!!!!
Wierzyć się nie chce, jakby żyły nie w glebie lecz na drożdżach
Podziele się z Wami moimi spostrzeżeniami............
dzisiaj WISTERIA
zdjęcia tylko z tego sezonu !!!!!zakupiona dość spora, odplątałam wszystkie gałęzie i po swojemu oplątałam nimi podporę........taka zrobiła się w ciągu kilku miesięcy !!!!!!! pare razy podcinałam ją, żeby nie wchodziła pod dachówkę i co???? rośnie nawet w drugą stronę choć nikt jej tam nie prowadzę
Wczoraj przeglądałam zdjęcia ogrodowe i mimo tego, że ogród oglądam codziennie zszokowało mnie jak rośliny rosną!!!!!!!
Wierzyć się nie chce, jakby żyły nie w glebie lecz na drożdżach
Podziele się z Wami moimi spostrzeżeniami............
dzisiaj WISTERIA
zdjęcia tylko z tego sezonu !!!!!zakupiona dość spora, odplątałam wszystkie gałęzie i po swojemu oplątałam nimi podporę........taka zrobiła się w ciągu kilku miesięcy !!!!!!! pare razy podcinałam ją, żeby nie wchodziła pod dachówkę i co???? rośnie nawet w drugą stronę choć nikt jej tam nie prowadzę