pracowałam, w tym głównie na ogrodzie i potem ledwo zipałam! posadziłam nowe trawy i szarpałam się z jedną moją olbrzymką w donicy, za diabła nie chciała wyleźć i musiałam mój pojazd uruchomić..taczkę i całą ją zapakować z tą bryłą ziemi, nie do rozplątania korzenie, a chciałam podzielić i potem dół kopałam na metr średnicy, a wieczorem jak mnie skurcz w nodze złapał, to myślałam, ze padnę, aż M. nakrzyczał, żebym tyle nie robiła chyba sie posłucham, ale jak to zrobić przy moim charakterku!!!
i jutro sadzę 328 cebul, a w piątek 100 czosnków;
a teraz foto rycynusa, jeden urósł jak drzewo, ma pień, do tego zdrewniały, wysokość pod 3 metry, no olbrzym, a przecież nie przetrwa zimy, jak ja go wyszarpię, nie wiem!
oto on
jej, ale szybko!! chyba nie masz firletki? to w sumie super wdzięczna roślina, a jakoś u nas mało popularna i do tego rośnie dosłownie wszędzie!!! zero z nią roboty
Witaj Agnieszko.
Podziwiam Twój ogród - piękny i nowoczesny formą. Bardzo zadbany!!
Powiedz proszę co to za drzewko na pierwszym planie - klonik jakiś. Rośnie w kulkę?
Pod wiązem rosnie kiścień Zeblid, niski różanecznik i biały pięciornik.
Moim zdaniem najpiękniejsze z liściaków to: klony palmowe, bukszpany, pierisy i berberysy.
Z iglastych : cyprysiki, cisy, kosodrzewiny, karłowe jodły i świerki.
Tobie zależy na niskich krzewach więc powiem Ci, że nawet z roślin niekarłowatych poprzez regularne cięcie można uzyskać w szybkim tempie ciekawe rosliny o niewielkich rozmiarach.Tak na przyklad nawet z jałowca Mint Julep, który szybko rozrasta się w szeroki krzew zrobiłam kulkę, właśnie poprzez regularne cięcie. Tak samo zrobiłam z modrzewiem Diana szczepionym na pniu, bez mojej ingerencji byłby już pewnie ok 2-3 metrowym drzewem, a jest tylko małą kulką na niewysokim pieńku, podobnie poczyniłam z perukowcem Golden Spirit. W załączeniu fotki. Pozdrawiam
Kochani to prawda nie widać mnie, nie słychać, ciągle zajęta biegam, walczę z przeciwnościami dnia codziennego. A tak naprawdę próbuję w życiu o prócz tego co kocham najzwyczajniej w świecie realizować się zawodowo. Łączenie mojego zamiłowania do piękna z pracą sprawia, że oddaję siebie całą. Cierpią na tym moje kontakty towarzyskie, przez co cierpię ja sama no ale muszę próbować. Przepraszam zatem Was wszystkich za długą nieobecność postaram się nadrobić. Na naszym Komorowskim niebie dziś dużo słońca , ja oczywiście pracuje. W między czasie kochani gotuję zupę z dyni zaraz podam Wam wszystkim przepis ... fota z jednej z sesji o poranku oczywiście tendom.pl
Przepis :
Składniki, 4 porcje:
• 2 łyżki oleju roślinnego
• 2średnie cebule , pokrojone w kosteczkę
• 1 łyżka z górką tartego świeżego imbiru
• 1 płaska łyżka (lub mniej do smaku) posiekanej ostrej papryczki chilli
• 2 ząbki czosnku, pokrojone w kosteczkę
• 1 średniej wielkości dynia bez skóry i pestek
• 2 marchwki obrane, pokrojone w plastry
• 3 ziemniaki obrane i pokrojone w kostkę
• około 500 ml bulionu warzywnego
• sól i świeżo zmielony czarny pieprz , gałka muszkatowa
Na patelni zeszklić cebulę, dodać imbir, marchew i papryczkę chilli i czosnek. Podsmażyć przez około 1 - 2 minuty, mieszając od czasu do czasu. Przełożyć do garnka z bulionem , ziemniakami i dynią , gotować, aby uzyskać odpowiednio gęstą konsystencję zupy, przez 20/30 minut. Doprawić solą ,pieprzem oraz gałką muszkatową zagotować i zdjąć z ognia. Zmiksować na gładki krem. Można dodać śmietankę oraz świeżo zmielony pieprz, ozdobić kolendrą.
Róże remontanty 'Souvenir Du Docteur Jamain' / 1865 /
ma ponad 5 lat, z jej pozyskaniem wiąże się ciekawa historia.
Dość długo uprawiałam ją jako bezimienną.
Wreszcie postanowiłam nadać jej imię.
Okazało się .że nie jest to takie proste.
Kiedy z koleżanką byłyśmy nieomal pewne, że to 'Souvenir Du Docteur Jamain', okazało się , że w sieci jest informacja, że róża ta nie ma kolców. A moja ma.
Wtedy też nawiązała ze mną kontakt osoba, która też usiłowała rozszyfrować nazwę takiej samej róży.
Róża ta rosła w ogrodzie jej znajomej. Posadził ją wiele lat temu dziadek właścicielki.
Zobaczył tę różę i jeszcze białą w ogrodzie dziedzica. Tak się nimi zachwycił, że uprosił by mu pozwolono również je uprawiać. Otrzymał tylko czerwoną.
Zastanawiałyśmy się jaka to była ta biała. Może Maxima ? Ale tego już nigdy się nie dowiemy.
Niedawno wnuczka podarowała różę właścicielowi szkółki róż.
Rozmnożył ją i miał w ofercie. Będąc w Anglii, odnalazłam swoją kolczastą różę. Różę 'Souvenir Du Docteur Jamain'.Dowiedziałam się, że była ulubioną różą Vity Sackville-West .
I ponoć to właśnie Vita ocaliła ją od zapomnienia, znalazłszy w starym ogrodzie w swoim hrabstwie.
A teraz jest u nas. U mnie też już lada moment będzie.