Witam,
nurtuje mnie sposób projektowania pokrycia przez zraszacze. Stosuje się zasadę nachodzenia na siebie zasięgu zraszaczy czyli jeśli promień wynosi powiedzmy 5 m to następny jest w tej odległości i do siebie siegają. Powoduje to, że dany obszar jest podlewany np przez 2 zraszacze- ok nie widzę problemu. Często jednak na projektach widać obszary które pokryte są zasięgiem kilku zraszaczy. Nawet na planie kwadratu jest tak, że dany obszar pokrywają (nakładają się) np 6 zraszaczy (2 + narożne + góra dół + ew centralny itd) Czy to nie jest za dużo ?
Dobrze to widać np w przykładowym projekcie wykonanym za pomoca programu thor (jest info w tym wątku)
Zastanawiam się czy nie prowadzi to do tego że niektóre miejsca są "zalane" Myślę, że opad w takich krzyżówkach będzie większy niż w pozostałych miejscach. Ponadto wzrasta koszt instalacji itd.
Oczywiście wiem, że chodzi o to aby uodpornić się przed wiatrem, może mniejszym cisnieniem, może ktos zna lepsze wytłumaczenie? Nie mniej jednak w sytuacji np prostokąta środek (kwadratów) jest podlewany przez np 4 lub więcej zraszaczy ....

Reasumując prosiłbym o informację jaką kierować się zasadą przy projektowaniu rozmieszczenia zraszaczy. Mam gotowy projekt wykonany przez sklep ale chciałbym trochę zgłębic temat...