Bardzo dziękuję za odwiedziny i zainteresowanie moim problemem

.
Agatko te okazy nie do końca trafione z miejscem i w tym cały ambaras. Co do suni, to od małego jest uczona, że w ogródku samodzielnie nie wolno kopać, ale w momencie jak widzi mnie kopiącą to pcha się do roboty

- uwielbia zaglądać do wiaderka z chwastami i próbuje coś "zwinąć". Nie nazwałanym jej szkodnikiem...i oby tak zostało.
Sebku dzięki, że do mnie zajrzałeś. Wiem, że masz świetne pomysły. Też myslałam, żeby postawić tam ławeczkę lub jakąś huśtawkę z markizą (tam jest cały czas słońce), problem w tym, że te płożące rośliny mają po 60-70 cm i myślałam o ich usunięciu (przesadzeniu w przejściu między przodem, a tyłem domu), może zostawiłabym jedną - tą najbliżej szmaragdów?
A tych hortensji ile posadzić? I co ze słońcem? Nie będzie im przeszkadzało?
Ozz ten zielnik jest w takim zakamarku gdzie go faktycznie nie bardzo widać, ale podnosząc rabatkę musiałabym zakopać nogi winogronom, jak myślisz dałyby radę? Zawsze to ciekawy efekt by był?
A na jaką wysokość ją podnieść? może pomyślę nad tym - bardzo Ci dziękuje.
A co zrobić z tą thują po prawej i bukszpanami za nią? Gdzie znaleźć dla bukszpanów miejsce?
Na tym zdjęciu widać moją walkę z chwastnicą - wyryłam niezłe rowy w mojej trawie
Wszystkim miłego dnia życzę

Do wieczora...a teraz do remontów