Podaje nazwę rozy to Märchenzauber. Obydwie są ładne. Oliwia ma trochę zwisajace kwiaty, March.... Ma pędy bardzo sztywne i na jednym pędzie ma dużo pąków przez co kwitnie dłużej. Kwiaty są dużo większe. Oliwia jest delikatniejsza.
Przed chwilą ciasto zjadłam więc już rogali już nie dam rady. Pewnie bardzo dobre.
Ja robię średnio od 8-10 tys kroków. Ważne aby się ruszać.
Jadę ok godz 18 na wieś teraz siedzę z wnukami eM wyszedł z nimi na dwór więc piszę.
Wybita jestem z cotygodniowego rytmu.
U nas chmury przechodzą, ale opadów mało.
******
Ta róża to Veilchenblau, ona nie powtarza kwitnienia. Mimo tego bardzo ją lubię, kwitnie jak fontanna na zeszłorocznych pędach.
Obecnie też tyle robię kroków, ale ja nie mam wielu obowiązków w domu. Wnuki jak mają przyjechać, muszą mnie wcześniej uprzedzić, żebym nie była zmęczona chodzeniem, lub pracami ogrodniczymi. dziś mam mniej kroków, ale zaraz idę na polowanie na ślimaki, więc na pewno dobiję kroków.
Masz dużo racji, ogrody angielskie są zawsze modne. Rety mój mąż jak ma skosić trawnik 2 razy w tygodniu to dostaje szału i zawsze pyta, czy nie nawoziłam go bo rośnie jak zwariowany.
Ja muszę żurawkom już kwiaty pousuwać. Dziś pod wieczór przeszłam się po ogrodzie i zaczynają robić mi się zaległości, często pada i nie można nic robić. Chociaż nie trzeba podlewać i deszczówki mamy dużo
Dzieki Elu róż nie kupuje wiec na rosarium sie nie nacięłam
Dom jest obsypany ziemią z boku/tyłu, bo działka na stoku (jeszcze gorszym niz tutaj). Do tego wpoprzek stoku... sredni pomysl ale zrobimy tak zeby bylo dobrze.
Właśnie klasyka nigdy nie wychodzi z mody.
Czy angielskie ogrody są zmieniane co parę lat? Nie. Trawnik jak kosili sto lat temu tak kosza do dziś po 2 razy w ciągu dnia. Za każdym razem inna kosiarka. Tak aby był idealny.
Najważniejsze aby Właściciel ogrodu o danym charakterze/stylu dobrze się w nim czuł i to jest najważniejsze.
Jolu nie zauważyłam aby było mało odwiedzin. Wszędzie zaglądasz to i rewizyty powinny być.
Dziękuję Elu za rozruszanie mojego wątku. Masz rację w tym co piszesz. Podobają mi się różne style ogrodowe, ale najbardziej lubię ten mój wymyślony styl ogrodowy. Wszystkiego dużo, kolorowo, z migającym światłem świec po zachodzie słońca. Faktem też jest, że nie poświęcam za dużo czasu na Ogrodowiskowe posiadówki przed komputerem. Muszę dbać o moją kondycję fizyczną, więc do porannych półgodzinnych ćwiczeń dołożyłam sobie codzienne spacery. Dla mnie spacer półtora kilometra w tą i z powrotem to duże wyzwanie, ale już daję radę. Zrobiłam się trochę mocniejsza, więcej mogę. Sporo wstawiam na instagramie, tam wystarczą serduszka i wiem, że ktoś był, komuś się podoba to co robię, czasem ktoś napisze coś miłego.
Stawiam kawę i ciepłe rogaliki dla wszystkich zaglądających.
P. Agnieszka ma bardzo duży ogród i na pewno wiele w nim pracy, ale efekt jest godny podziwu. Wszystko dobrze rozplanowane. Mówiła też, że dużo eksperymentuje, sprawdza co dobrze rośnie, a z jakimi roślinami musi się pożegnać.
U mnie też róże w tym roku nędzne. Nie było mrozu, ale może przymarzły późną jesienią bo kwitły długo później przyszedł mróz.
W zeszłym roku kwitły przepięknie może potrzebują odpoczynku.
Jedynie Oliwia mnie nie zawiodła i Tereska.
O takim pięknym poletku ostróżek marzę. Już w tym roku mam ich więcej. Wysiałam nasiona ostróżek tydzień temu i czekam aż wzejdą. Uwielbiam ostróżki.
Jeżeli chodzi o kocimiętki aby się nie pokładały trzeba je w połowie maja przyciąć o 1/3 wtedy skrócą się tylko główne górne pędy, ale boczne odrosty na łodydze zostają i rozrastają wtedy pęknie kwitną.
Ja tajne nie od kilku lat. Mówiła o tym Mają w ogrodzie.
Też się staram pilnować żeby chwast który na rabacie rośnie nie miał szans na samosiew. Ale i tak z roku na rok sił mamy coraz mniej. Jeszcze kilka lat temu oplewienie wszystkich rabat w ogrodzie zajmowało mi dwa tygodnie. Po pierwszym covidzie potrzebowałam na to samo już miesiąc, teraz półtora to mało. A wiadomo, że w ogrodzie nie tylko plewienie jest do roboty. U nas dochodzi do tego remont.