Dzisiaj mam dzień dobrych informacji.

Aparat został naprawiony. Przyczyną awarii było mocne zawilgocenie wnętrza. Nastąpiło to najprawdopodobniej podczas odwiedzin w Knossos, gdzie zastała nas deszczowa nawałnica.
Zamówienia różane są gotowe do wysyłki.
Sfinalizowałam zakupy bylinowo-trawiaste w dwóch szkółkach. Do ogrodu zawitają gillenie, bodziszki w odmianach (himalajski Plenum, wspaniały Rosemoor i Rozanne), rdest Golden Arrow, kocimiętka żyłkowana Blue Moon, szałwia okręgowa Purple Rain, ciemiernik cuchnący, szałwia omszona Caradonna oraz dwie odmiany molinii: Edith Dudszus oraz Heidebraut.
Zanim to powsadzam, to muszę wykopać i wydać dwa metrowe świerki serbskie, kilka Gracilismusów oraz dwie rozplenice. Dochodzę do wniosku, że lepiej mieć w ogrodzie drobniejsze trawy. Mają dwie wielkie zalety: łatwiej je ciąć i nie tyją tak szybko.