Wiatr mógł ułamać, to się czasem zdarza.
Szkoda .
Alinko, piękna ta różyczka, dziękuję Ci ślicznie.
Uwielbiam takie staruszki, szkoda, że nie ma nazwy.
Nie wiem, czy tak łatwo będzie ją nazwać, większość historycznych, starych róż ma w zasadzie różowy kolor i taki środeczek.
To jeszcze zdjęcie i ostatnie podrygi irysów, bo zaraz w tym miejscu zrobi się czerwono od lilii i róż.
I dodam, ze nie wiem dlaczego krzewuszka Barbary nie chce kwitnąć. Może za dużo podlewa, bo my naszym aż tak nie dogadzamy, starcza im to co spadnie z nieba, a u nas za dużo nie spada.
U Irenki kwitną róże, u Danusi kwitną róże, a u mnie nieśmiało zaczyna przemarznięta Paul's Scarlet;
W tym roku nie bedzie u mnie begonii, wszystkie miały za ciepło w przechowalni, nie będzie tez dorodnych chryzantem, może jakieś niedobitki, bo nie wytrzymały takiej bezśniegowej i mroźnej zimy.
Róż też parę zabraknie, nawet kupione w zastępstwie chorują, i niektóre nie przeżyją.
Irenko, niestety, te zdjęcia pochwalone przez Ciebie zrobiłam starym aparatem. Ma cieplejsze kolorki, i tak do niego wracam. Dla porównania 2 zdjęcia .
zrobione starym Olimpusem
zrobione nowym Sony
a dla Ciebie Irenko, Miry, Ani asc i Innych , którzy lubią piwonie, zerwałam parę do wazonu,
do zachwycania się tymi cudami NATURY zanim przekwitną,
...nie mogę wgrać? Będę próbować.
Witaj Ewo.
Piszę do Ciebie przede wszystkim, ale jeśli ktokolwiek będzie umiał mi pomóc, to oczywiście bardzo dziękuję.
Mam poważny problem z moim jednym krzewem derenia świdwy (ogólnie mam na działce dwa krzewy posadzone 3 lata temu). Połowa krzewu jest rozwinięta prawidłowo, a druga część ma problem z rozwojem liści. Niestety cały krzew jest zaatakowany chyba jakimś pasożytem, który ma postać białych , mechatych kuleczek - wyglądają jak kokony jakiegoś 'stworka' Chyba na każdym 'kokonie' można dostrzec mała czarną plamkę. Starałam się zrobić jak najlepsze zdjęcia, jednak i tak trzeba je dokładnie pooglądać, bo te plamki wyglądają jak odbicie światła (takie ja mam wrażenie).
Gosiu , niestety i ja sie spóźniłam. wszystkiego najlepszego.
Niech Ci Kubuś rośnie zdrowo,
a w ogrodzie kolorowo
niech zakwitna piekne róże
i niech drzewa rosną duże,
słonko niech świeci na niebie
i to wszystko jest dla Ciebie.
Ech, wy tu wpadacie, a ja wpadłam w wir roboty od rana, wcale nie ogrodowej. Wczoraj wieczorem odrobiłam straty na ogrodowisku, oczywiście tylko w małej części, bo w całości nie sposób przecież.
W ogrodzie przede wszystkim trawnik do koszenia i chwaściury do wyrywania.
Placyk ceglany pod ławkę się już robi i jakimś cudem ożyły dwa głogi z tych z nieudanej alejki. Razem zostały więc 4 sztuki na 16. Nie chciało nam się ich wyrywać, żeby dziur nie robić i w to miejsce wsadzić jesienią nowe drzewka. Na dalszy cud nie liczę, ten co się miał zdarzyć, już się chyba wydarzył w zakresie odrastania.
Coś tam kwitnie, ale nie ma kiedy zrobić zdjęć, rano lało, teraz światło już nie takie.
Obejrzałam w zeszłym tygodniu osiem z dziewięciu ogrodów z Lacjum we Włoszech, polecanych w książce "1001 ogrodów które warto w życiu zobaczyć" i nie tylko. Narobiliśmy mnóstwo zdjęć na dwa aparaty, więc niebawem zacznę coś wklejać w ogrodach świata. W jednym z ogrodów przeżyliśmy fajną przygodę, czułam się w pewnym momencie jak Indiana Jones.
Widziałam, że Akanta wyciągnęła moje zdjęcia z zeszłego roku, mam nadzieję zrobić nowe i tu wstawić.
Ale żeby nie było, że nic nie ma, to takie zdjęcia sprzed wyjazdu:
Dostałam od Danusi i Witka budkę dla owadów. Pokazywałam ją w wątku ,,Spotkanie u Bogdzi". Minęło trochę czasu i owady zaczęły do niej zaglądac ale również dziecioł zorientował się co tam może spotkac i zaczął ,,dobierac" się do owadów. Zobaczcie co on zrobił a pewnie na tym nie poprzestanie.
I co z tym zrobic? Schowac budkę bez sensu , a zostawic to ją nadal będzie niszczył.
Ha!...ja tej kory wcale nie podsypałam. Przy okazji grzebania znalazłam na gałązce zasypana etykietę ...nazywają się Catawbiense Grandiflorum, kraj pochodzenia Niemcy. Teraz wyglądają tak
Dwa pierwsze zdjęcia to jeden egzemplarz, a dwa kolejne zdjęcia to drugi egzemplarz. Myślę, że dochodzą do siebie. Bogdziu jeśli wiesz jak jeszcze mogę im pomóc to bardzo proszę o radę
witaj Niko
obejrzałam cały Twój wątek....
widzę, że Twoje marzenia się spełniają...
marzyłaś o pięknym ogrodzie i masz CUDOWNY OGRÓD
dużo pracy i kaski w to włożyłaś, było warto efekt superaśny.....
BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO mi się podoba!!!!!!!!!!!!!!
pozdrawiam cieplutko
Nie dowierzam temu co widzę.
Przezimowała u Ciebie ?
U mnie po tej zimie wszystkie 3 krzewy zmarzły. Nawet je pozostawiłam, ale do tej pory nie widać śladu życia.
A tak ją chciałam mieć.
Widziałam w ogrodzie w Arcen dużą rabatę obsadzoną tą różą. Odniosłam wrażenie, że ogromna ilość motyli przyfrunęła na tę rabatę.
Może dlatego nazwałam ją na użytek roboczy - motylkową różą.
To zapewne był piękny widok .
Mam tę rożę od 5 lat chyba i zimuje mi bardzo dobrze, nie okrywam jej i nie kopczykuję nawet. Ale rośnie w osłoniętym od wiatru miejscu, za plecami ma iglaki.