Słabo, Bogdziu, ale już wypuszczają nowe listki. Dzięki cennym radom miejscówkę mają przygotowaną świetnie, ale zima dała im w kość. Jeden miał dwa kwiaty a drugi tylko jeden malutki. Liście też nie wyglądają najlepiej. Tym razem okryję je całe a nie tylko podstawę. Generalnie jestem dobrej myśli Pozdrawiam

Jeśli wypuszczaja listki to może będzie dobrze. Ta zima była wyjątkowo cieżka , następna może bedzie lepsza , ale gdyby znów przemarzły to będziesz musiała przesadzic je w bardziej zaciszne miejsce gdzies miedzy krzaki.. A pamietasz jak się nazywają?Ja bym Ci nie radziła okrywac ich na zimę bo jedynie mogą złapac jakąś chorobę grzybową a na mróz taki duży i tak to nie pomoże. Jesli będą upały koniecznie je podlewaj rano lub wieczorem kiedy będzie troche chłodniej. Czy pamiętałaś o zdjęciu z korzeni kory ? Na zimę miałaś ją dac ale jak jej nie zdejmiesz to będa chorowac bo nie znoszą miec przysypanych korzeni.No to wszystkiego dobrego , a jakbyś miała ich zdjęcia to pokaż.

Ups...muszę sprawdzić z tą korą. nie pamiętam jak się nazywają ale wyglądały tak ... kiedyś wiosną 2011





Lecę zrobić zdjęcia tych biedaków ...

Ha!...ja tej kory wcale nie podsypałam. Przy okazji grzebania znalazłam na gałązce zasypana etykietę ...nazywają się Catawbiense Grandiflorum, kraj pochodzenia Niemcy. Teraz wyglądają tak









Dwa pierwsze zdjęcia to jeden egzemplarz, a dwa kolejne zdjęcia to drugi egzemplarz. Myślę, że dochodzą do siebie. Bogdziu jeśli wiesz jak jeszcze mogę im pomóc to bardzo proszę o radę

Nie jest żle . Dobrze że nie są przysypane korą a źle że pochodzą z Niemiec bo bedą delikatniejsze ( myśle tak dlatego bo sama mam rh Nowa Zembla z Polski i z Niemiec i nasze sa o wiele bardziej odporniejsze).Ale nie martw się tym i tak jak mówiłam niech rosną, na zime nie przykrywaj niczym. Jeśli znów przemarzną to trzeba im bedzie zmienic miejsce. Nie stanie sie nic takiego żebyś je całkiem straciła. To jest jedna z lepszych i odporniejszych odmian ale jak są małe czasem sprawiają problemy. Jak sie już trochę zestarzeją to już nie sprawiają kłopotu. Więc nic nie rób poza podlewaniem koniecznym w upalne dni i poczekamy do wiosny.A na wiosnę dostaną nawóz i jeśli zima nie będzie taka okropna jak w tym roku to powinno byc dobrze.

Miód na moje serce Rozumiem, że tej wiosny nie daję nawozu, muszę im pozwolić dojść do siebie. Podlewanie będą miały na bank...w słoneczne bezdeszczowe dni wszystkie rośliny dostają u mnie porządne wieczorne podlewanie. Ale mnie pocieszyłaś, dziękuję bardzo

W tym roku nie dawaj nawozu.

Ok

Taki świetny pomysł przynoszę z facebook-a uzytkownika "piękny ogród"



Od razu buzia się śmieje

Zauważyłam już parę dni temu, że od dołu w moich clematisach botanicznych jaśnieją liście, aż do koloru jasno-żóltego a potem brązowieją...to jakaś choroba czy coś nie tak z podlewaniem?
A tak się znich cieszyłam, że takie bezproblemowe i nie wymarzają...