Kwiecieholandii a czy Ty przypadkiem nie "wyporzyczasz" Teścia???? Bo ja chętnie przygarnę na jakis czas
Pomysł mebli z tych desek jest super!
Strasznie mi sie spodobał ten stół i ława i taboreciki.... mogłabym poprosic o bliższe zdjęcia??? Ja nie facet ale jak zobaczę szczegóły to chyba sama capnę za piłę, dechy i wiertarkę
Takiego gościa każdy życzyłby sobie, jest świetny
Jak on się tego nauczył?
Vivo tak naprawdę to nie wiem.Hira kupilismy ,gdy miał dwa miesiące.Mieszkamy jeszcze w bloku,ale codziennie jeżdzimy na działke i on też przez rok tak jeżdził.Po roku zaczął juz zostawać na działce i tam jest jego raj.Któregoś dnia zauwazyliśmy ,że zaczął kuleć i został przywieziony do miasta do weterynarza.Weterynarz cóż stwierdził ,że coś z kośćmi się dzieje dał tabletki,których Hiro za nic nie chciał jeść.Po dwóch dniach miał dość bycia w domu (my też ) i przestał kuleć .A jak przyjechał to tak sobie wieczorkiem usiadł .Widział ,że ja siedze obok córka to i on .To jest niesamowity piesek .
Piękne te twoje kompozycje.AHH
zawsze podziwiałam ludzi, którzy taki mają dar
Ja niestety tak nie potrafię ale podglądam,uczę się,zmieniam.
Nie mogę doczekać się wiosny,mam tyle pomysłów.!
W Estonii śnieg,a u nas prawie wiosennie.Tylko skowronków coś nie widać.Bocian u Wawika się pokazał,ale tylko mu podrzucił bajbusia do rozpieszczania,i nie wiadomo czy się z powrotem nie zabrał.
Muszę naładować pstrykacza i wybrać się na poszukiwanie oznak wiosny.
Tym co mają ogródki przy domu,łatwiej o takie obserwacje.
Tak czy owak,skowronki już powinny lecieć z wyraju.....
Wietrzny dziś dzień,ale słoneczny.Szybko wysusza wilgoć po śniegową.
Ze 2 dni takiej pogody i można będzie startować .....z pierwszą wizyta w ogrodzie.Ciągle mi się ona odwleka.....A póki co...... wiosenny widok z mojego lasku .Pozdrawiam wszystkich!
Witam,
Chciałam w tym roku posadzić cynie z własnych sadzonek. Kiedy siać, kiedy "flancować" , kiedy wysadzać w ogrodzie ? Będę wdzieczna.
Do wysiania cynii zobowiązała mnie koleżanka córki, która dała mi nasionka z własnego ogrodu. Jako ,że bardzo kocham te kwiaty, obiecałam.
Kiedyś rosły one w ogrodzie mojej mamy. Teraz na emeryturze mogę posadzić je w ogrodzie mojej córki.
...kotki przez lato urosły, więc przy mojej pomocy mają szanse przeżyć zimę....
...a to moja udomowiona Lula. Zabrałam ją z działki 2 lata temu. Była już wtedy dorosłą kotką i właśnie późną jesienią wydała na świat 4 kociaki. To była prawdziwa "mieszanka działkowa";- jeden biały, jeden czarny, i dwa tygryski. Przy mojej pomocy odchowała je przed nastaniem zimy. Kociaki udało mi się ulokować u dobrych ludzi ( jednego tygryska zabrała moja córka, wyrósł z niego przepiękny kocur o mniej pięknym imieniu- Wycior), a ja zabrałam Lulę do sterylizacji ( Haniu, przeczytałam Twój świetny wierszyk o kocie Leonie. Uśmiałam się setnie), a ponieważ był to już grudzień, nastała zima, więc żal było odwozić Lulę na działkę. Pozostała, jest u nas do dzisiaj i z dawnej biednej, chudej działkowej kotki zrobiła się grymaśna miastowa pańcia.