Hortensja już przybrała jesienną barwę....

.
...kotki przez lato urosły, więc przy mojej pomocy mają szanse przeżyć zimę....
...a to moja udomowiona Lula. Zabrałam ją z działki 2 lata temu. Była już wtedy dorosłą kotką i właśnie późną jesienią wydała na świat 4 kociaki. To była prawdziwa "mieszanka działkowa";- jeden biały, jeden czarny, i dwa tygryski. Przy mojej pomocy odchowała je przed nastaniem zimy. Kociaki udało mi się ulokować u dobrych ludzi ( jednego tygryska zabrała moja córka, wyrósł z niego przepiękny kocur o mniej pięknym imieniu- Wycior), a ja zabrałam Lulę do sterylizacji ( Haniu, przeczytałam Twój świetny wierszyk o kocie Leonie. Uśmiałam się setnie), a ponieważ był to już grudzień, nastała zima, więc żal było odwozić Lulę na działkę. Pozostała, jest u nas do dzisiaj i z dawnej biednej, chudej działkowej kotki zrobiła się grymaśna miastowa pańcia.