Dzisiaj pora na następny fragment naszego ogrodu - skarpę.
Męczyliśmy się z nią kilka lat zanim nabrała obecnego wyglądu. Skarpa jest na całej długości działki (80m), wystawa południowa, cały dzień patelnia. W tej części, gdzie rosną brzozy posialiśmy trawę i jakoś sobie radzi, a my z nią, a bliżej domu chcieliśmy mieć posadzone rośliny. Długo nie mogliśmy sobie poradzić z chwastami. Ratunkiem dla nas i jednocześnie odkryciem okazał sie jałowiec sabiński. Mieliśmy dwa krzaki właśnie tej odmiany jałowca, rozrastał sie dość szybko i zauważyłam, że jego gałązki kładą się dość nisko, a jednocześnie bardzo obficie wypyszczają korzenie. Przy naszej glebie wprost idealnie, naturalne umacnianie skarpy. Odcinałam też gałązki i były gotowe sadzonki, bardzo łatwo przyjmowały się, dawałam kilka w jeden dołek i gotowy, dosyć pokaźny krzak

Główne nasadzenia na skarpie to jałowiec, róże okrywowe i byliny.
Widok wzdłuż skarpy
Góra skarpy jesienią