Dziękuję wszystkim za pierwsze rady i doping. Zdaję sobie sprawę, że ogród wymaga dużego nakładu pracy i niespecjalnie mnie to zniechęca. Raczej obawiam się kolejnych błędów własnych tudziez kolejnych plag.
Zdziwiło mnie kilka zdań , w tym też Danusiowych, iż ogród jest duży. Cały ma ok 16 czy 17 arów, ale część - połowa należy do rodziców. Granicą jest most na wodzie

i widniejący za nim żywopłot liścisty poprzetykany wierzbami i kamienną ścieżką

do oczka. Pozostaje mi więc do obasadzenia 8 arów, z czego na razie ( pewnie długie razie) fragment widoczny za przegrodą z tui columna pozostawiam takim, jaki jest, czyli z świerkami kłujacymi posadzonymi b. gęsto.
Problem polega na sensownym dokomponowaniu do tych świerków osłony w części przedniej, w miejsce tych kikutów. Nie chcę jej obsadzić jednorodnym rzędem świerków klujących- to już było i było żle. Te jodły, o których pisałam, chciałabym wsadzić jako takie przerywniki między żywopłotem cisowym, który jest juz posadzony, ale rosliny sa tak małe, że chyba ich na zdjęciu nie widać. Na razie takimi przerywnikami są derenie białe, ale raczej chciałabym cos iglastego, a derenie ewentualnie na tle tych iglastych. Takie przerywniki jodły( już dosyć duże) między mikrymi jeszcze cisami, dałyby jakieś wrażenie przytulności, bo na osłone pełną z tych cisów to jeszcze poczekam, zdaję sobie sprawę.
Jodły mogę mieć z uwagi na znajomego, który parać się będzie w tym roku choinkowym interesem. Cena - 80 złotych za drzewko wysokości 150-170 cm. Nie wiem, czy to aż taka okazja, może w tej cenie da sie wiosną kupic jakieś inne iglaki podobnej wysokości, i nie mieszać już jodeł do galimatiasu.
Właśnie, galimatiasu, bo juz w chwili obecnej są następujące "przegrody":
w tylnej cześci - świerki kłujące
podział ogrodu w poprzek - tuje columna
wzdłuż ścieżki do oczka- tuje szmaragd
na poczatku płotu, co pokazane na pierwszym zdjęciu- brabanty ( na pewno do usunięcia, ale dopiero po zagospodarowaniu obecnych braków)
wzdłuz płotu - cisy na żywopłot z przerwami na coś wysokiego. ( te jodły ewentualnie)
I właśnie ten szkielet przyprawia mnie o bół głowy i proszę o radę, jak , czym, to wszystko spiąć w jedną całość, ewentulanie, co wyrzucić ( wiadomo, kikuty, ale może coś jeszcze), czy ewentulanie poprzesadzać albo podosadzać, aby stworzyło calość.
Załączam zdjęcie poglądowe na te fragmenty szkieletu.