Ehhhh i wróciliśmy z działki

Kombinowałam strasznie jak tam jeszcze zostać ale niestety nie dało rady

Prawie nic w ogrodzie nie robiliśmy bo padało... Poskręcaliśmy część szafek kuchennych, łożko do nas do pokoju, komodę, posprzątałam troszkę.... Najbardziej zadowolony z wyjazdu oczywiście był Kuba

Panowie, którzy pracowali przy domu patrzyli na mnie jak na kosmitkę kiedy Kuba "ślizgał" się przez kałuże błota na brzuchu

Dziecie moje wydawało przy tym takie odgłosy radości, że nie mogłam mu przerwać hihihih.
W każdym razie było super. Wiem, że cały projekt pójdzie do przeróbki bo okazało się, iż Teść źle pokazał mi granice działki. Nic to, zrobią płot, pomierzę drugi raz

Wiemy już z pewnością co będzie niezbędnym zakupem na kolejny wyjazd - zażyczyłam sobie porcelanową, dużą filiżankę, w której będę sie mogła napić herbaty na tarasie

Oczywiście Teść odrazu podłapał temat więc musimy kupić dwie

Posadziłam część podarowanych roślinek na przechowaliniku działkowym. Dobre miejsce, nie wieje i nie ma bezpośredniego słońca. Mam nadzieje, że wszystko przeżyje...

FOTORELACJA
"No szykuj szybciej ten gwóźdź!"
"Tu walić?"
"Wbijam!"
"Wibiłem! No i co Tatuś? Kto tu się lepiej zna na wbijaniu gwoźdź, hę?"