Ewo już tak mam, że po wizycie w takim ogrodzie jak Ani trzeba się przyzwyczaić do swojego Juz mi przeszło...chęć na kolejne zmiany wróciła.
EwoNallar ze zdjęciem już lepiej, ale jeszcze nie to
Aniu no będę musiał zmienić ten awatar. Ogród cały czas się zmienia i coraz bardziej cieszy. Kryzys po takich doznaniach był do przewidzenia, ale już mi prawie przeszło
Krysiu teraz jak zobaczyłem duże ogrody na włąsne oczy coraz bardziej zastanawiam się czy chciałbym wielki ogród, chociaż taki 0,2ha musiałbym jednak mieć
Ewo pół hektara to już ogromny teren... nie dałbym rady takiego ogrodu zagospodarować
Alka cieszę się, że rojniki uratowane dzięki mnie z awatarkiem nie mam wyjścia.
Mirka ja to chyba rzeczywiście się z powołaniem pomyliłem
Niecały dzień mnie nie było i już mam kilka nowych ogrodów
Aniu dasz wiare, że dzisiaj w aptece Pani mnie o dowód poprosiła, ale głupio mi było bo zacząłem się śmiać... przypomniałem sobie doperio co przeczytaną Twoją wiadomość.
Kryzys już mi przechodzi... no trzeba odchorować po takiej wizycie. Popracowałem poupiększałem wizualnie i zaplanowałem kilka zmian. Od razu lepiej się poczułem. No a sprawy z miejsce na s jakoś się rozwiązuja.
Agnieszko dziękuje bardzo za pochwały.
Violu ja tam pesymistą nie jestem, ale jak sobie troszke pomarudze to po pewnym czasie i mi mija... zawsze chce się mieć więcej i lepiej, ale cieszę się z tego co mam.
Kabarety czasem oglądam
Wiekiem się pocieszam jak nie mam na niektóre rzeczy totalnie miejsca... wtedy wystarczy sobie pomyśleć, że kiedyś uda się zrealizować jakiś plan
Obie fotki fajne Luki zmieniaj awatar jak Cię "ciocie" ogrodowisko proszą
Co do niechęci do ogrodu - to jeszcze masz trochę czasu żeby osiągnąć pułap ogrodowy jak u Ani Młody jesteś i wszystko przed Tobą i siły i energię masz Wszystkiego od razu mieć nie można No chyba że w totka wygrasz
Pozdrówka Łukaszu. Fajnego weekendu
Łukasz, naprawdę jestem zaszczycona, że przyjechałeś.. sesja fotograficzna rewelacyjna.
Uwagi na NIE też są cenne.. Danusia kilka uwag też uczyniła i już myślę co i jak...
Krytyka konstruktywna jest potrzebna..
Z róża sie zgadam.. z eM już dawno stwierdziliśmy, ze miejsce dla niej jet wybrane niefortunnie.. przesadzimy ją jesienią lub wiosną .. miejsce już wybraliśmy. Zasłania widok na oczko..
Jałowiec.. muszę iść na kompromis z M.. ale też dojrzeje do tego, że albo skrócić ,albo out.. świadomosć ogrodnicza M sie zmienia.. poczekam.. albo na jaki huragan
Aksamitki lubię.. i są świetnym wypełniaczem.. pisałam, ale czy wysłałam.. nie pamiętam.. Na rabacie mam cebulowe.. wiosną zachwyca, potem denerwuje.. aksamitki o ej porze roku były już wypasione, a w tym roku ziemia do wysiewu byłą jakaś słaba i mi nie urosły Rabata jest głównie żółta i pomarańczowa.. śmierdziuchy do niej pasują.. i zostaną sie.. pomijam walkę aksamitek z nicieniami.. dobre dal cebulowych.
Ta rabata wiosną..
Informuje, że nadal mnie trzyma niechęć do swojego ogrodu po wizycie u Małej Mi, ale kiedyś mi przejdzie i oczywiście jak coś pozmieniam bo już strasznie mnie rączki świerzbią do prac
Czasu niestety na ogród mam mało i dorze, że dość mocno popadało i podlało bo okropna susza już była. Na szczęście sesja się już skończyła i jestem bardzo zadowolony z wyników, chociaż z dwóch przedmiotów mogło być lepiej, ale wygrało lenistwo i nie chciało mi się poświęcać na to zbyt dużo czasu.
Nadal jednak będę w niedoczasie bo trzeba troszke przy domu popracować i odwiedzać szpital... ale nic nie zrobie.
Zdjęć świeżych brak bo też nic się nie zmienia i nastroju brakuje
Aniu te ciemne rozchodniki to jakaś pomyłka i to była właśnie ta odmiana, którą napisałaś. Przestał rosnąć i wsadziłem go w puste miejsce.. urośnie to urośnie, jak nie to trudno. Ożurawkach już opisałem u Ciebie... jeszcze musze te jaskrawe odmiany dopisać, pamiętam
Basiu dziękuje, pochwały to duża motywacja do nauki i nie ukrywam, że aparat mi pomaga, ale do zadowalającego poziomu potrzebny byłby jeszcze profesjonalny obiektyw, ale na razie moge sobie tylko pomarzyć
Kasiu gdzie tam pokracznie wyglądam... nie mam uśmiechniętych fotek... chyba, że z lepszego okresu tak 6 lat temu
Gosiu ja to z różnych względów łapie teraz opóźnienia ...
Aniu na częśc odpisałem u Ciebie, a na awatarek materiału brak więc zmian nie będzie przez jakiś czas.
Fotografować Twój ogród to była ogromna przyjemność dla mnie... wiesz o tym.
Zbyszku witam i bardzo dziękuje za miłe słowa. Bardzo miło było mi poznać Cię osobiście. Czy wiem czego chce w życiu... napewno nie do końca
Aniu płytke to ja mam już od wczoraj nagraną pamiętałem. Twój adres też już dawno namierzyłem... wiesz ja to wścibska bestia jestem, ale tylko na własny użytek oczywiście, lubie być doinformowany Muszę tylko dotrzeć na poczte.
Droge do Rzeszowa poznałem i z chęcią będę odwiedzał Ciebie i ogród o ile dostane przyzwolenie i nie będziesz miała mnie dość.
Chociaż nie wiem czy wyjdzie mi to na zdrowie bo na razie jeszcze jestem na etapie doła ogrodowego po wizycie u Ciebie... przecież Twoje ciurkadło to więcej niż cała moja bylinowa... jak żyć. Jeszcze wszystko jakieś nie takie, marne, niewyrośnięte i nawet zdjęć nie miałem ochoty robić, oby mi przeszło
Łukasz widzisz, sama to zauważyłam, pąki są jakieś pozwijane, karłowe i zniekształcone i nawet kwiaty nie rozwijają się w pełni całkowicie i mają niedobarwienia, zdjęcia robię tylko z daleka i z tych kwiatów nie ma szaleństwa....lato za zimne, może już w końcu zrobi się ciapło, żeby nasze gwiazdy rozkwieciły się na dobre
Gosiu no nie wypadało tak napisać wprost i się wprosić Wiesz ja też mam chętke na zlocik, ale najwcześniej za dwa lata, gdy wszystko będzie zagospodarowane, na obecną chwile można mnie odwiedzać do woli, ale o zlociku nie ma co mówić bo przecież trzeba się jakoś zaprezentować szerszej publiczności
Tak własnie robię ale mnie to strasznie denerwuje bo kto to widział żeby pąki przed kwitnieniem obrywac?Wydaje się ze to bardzo odporne rosliny a jednak tez maja swoich wrogów.Pozdrówka.
Bożenko, takie popuchnięte pąki trzeba od razu zrywać i niszczyć/spalić/zdeptać na papke bo w nich właśnie siedzą te muszki, jeżeli to uczynimy ograniczamy bardzo skutecznie populacje tego szkodnika. Ja staram się obserwować i w tym roku miałem już tylko jeden pączek porażony bez używania chemii
Liliowczyk cudnej urody szkoda, że pogoda nie rozpieszcza na razie kwiatów... zimne noce nie pozwalają się rozbić i na dodatek kwiaty zniekształcone i niewybarwione, nawet niektóre lilie mają blade i brzydkie kolory, ale cóż zrobić.