Aniu, cieszę się,że dziś znowu mogłam zobaczyć ten twój wyjątkowy i przepiękny ogród
Co raz jest inne, inne rośliny w nim zakwitają. I te wszystkie dekoracje.
Dziękuję za to nasze spotkanie i pogawędki i przemiły czas.
Za gościnę i sadzoneczki.
Już posadzone wszystko
Na pamiątkę zostawiam
Narobiłaś mi na tą róże ochotę. I chyba na jesieni będę jej szukać
A to przyczyna tej powodzi z soboty tydzień temu
nie potrafię się pogodzić z tym, że gdybyśmy mieli nic nie robić na terenie zalewowym to żeby się przedostać do nie zniszczonej części muszę przebrnąć przez to
nie znam osoby, która by potrafiła to zaakceptować...
a to tylko pokazałam na malutkim fragmencie
w sobotę w deszczu rozładowywaliśmy przywieziony materiał na zasieki przed wodą
potem była zabawa w Kopciuszka i wybieranie z kamieni
w bonusie przyjechało ze stemplami
przycięliśmy przed samym zalaniem żywopłot bukowo grabowy i wisterię
u gołębi już sześć jajek, ale nic się do tej pory nie wykluło i biorąc pod uwagę tempo znoszenia to i dobrze, że nic
Ale takie zbiory też.... i to tylko z jednego przejścia między gospodą, a warzywnikiem czyli z jakichś 30 metrów w linii prostej
i takie ślady jakiegoś mieszkańca ogrodu, którego nie widzieliśmy jeszcze
tu skrzyżowane z kocimi łapkami
i takie na szerokość dwóch palców, a korytarz na palec
turkuć???