Ja jestem nerwus i na stres reaguję obniżoną tolerancją, więc dla dobra ogółu, żeby nie zionąć w końcu ogniem, wzięłam jutro urlop

A w domu zaczynam chodzić po ścianach.. więc głowę zajmuję jak umiem najlepiej- sianiem. No wiem, głupie, ale mnie wyjątkowo wycisza i łapię się na tym, że nie myślę wtedy. Im bardziej mozolna robota, tym lepiej, większe skupienie i spokój mi daje. Moje nowe siewy, może coś będzie? Jedne, które kiełkują już, są sprzed 3 dni ledwo.