Tak jeszcze do tego zestawu pasuje mi gilenia, ale ona jednak kwitnie wiosną, tyle, że u mnie w cieniu świetnie sobie radzi, a teraz przepięknie się przebarwia.
Mam takiego astra, kupiłam sobie na pamiątkę z wakacji Pomyślę, czy jego tam dać, czy coś innego - po jednej stronie jest bodziszek wspaniały, po drugiej jakiś inny, nieduży, któremu się przebarwiają liście, w tle ciemierniki i bukszpanowe kule, wielkie. Coś o jasnych kwiatach jest tam jak najbardziej na miejscu
Na razie ten aster jest przy mojej żwirowej ścieżce, gdzie też dobrze wygląda, ale obok rośnie w siłę szałwia okręgowa, za chwilę mogą mieć za ciasno.
Oj, można by o tych roślinach bez końca
Ja też lubię jesienne przesadzanie - lubię mieć taki porządeczek przed zimą, po sierpniowym rozbuchaniu
Bardzo też lubię robić sadzonki z pędów zielnych, ale znajduję w sobie niepokój, jeśli chodzi o dzielenie bylin. Tak mam i już, nie wiem dlaczego.
Tak pionowo kwitnie u mnie ożanka i jakaś wieloletnia szałwia. Lubię tą formę. No to mnie skusiłaś na dobre, obym tylko o tym nie zapomniała jak o tym drugim zatrwianie
Ten mój zatrwian też na rozsady miał być, ale nie dotrwał Wysoki u Ciebie wyrósł, masz go gdzieś na zdjęciach? Może jeszcze raz się skuszę. Chciałam go pod szklarnię dać na suchą rabatę właśnie.
Ja mam porównanie jednej odmiany szałwii przechowywanej w donicy i z rozsady. Wyglądają bardzo podobnie jeżeli chodzi o fazę rozwojową, tylko ja dopiero wiosną sadzonki robiłam.
Ja ten zatrwian sadziłam z rozsady. I wydaje mi się dość odporny, bo przeżył susze, siedząc na rabacie skrzyniowej, która jeszcze bardziej puszcza wodę. Każda roślinka wypuściła po 2 kwiaty, więc na pewno ma potencjał.
Ja mam odwrotne doświadczenie z sadzonkowaniem - ta szałwia, którą przechowałam zimą jest mizerna, a sadzonkowane są wielgachne. Ale też są to dwie różne odmiany, więc nie do końca uczciwe to porównanie.
Akurat ta szałwia ze zdjęcia to tegoroczny nabytek, nie wiem jeszcze czy będzie mi się chciało ją zimować. Sadzonkę kupiłam w markecie za grosze (odmiany nieznanej) i chyba będę liczyć na podobny fuks w przyszłym roku. Sadzonkowane dopiero zaczynają się rozkręcać, niektóre mają na razie pączki. Czy zdążą kwiaty pokazać?
Podsumowując 5 rozplenic i kulki bukszpanowe, które miałam, a jeszcze jeżówki green jewel widoczne zza trawek Ta część na prawo z różami musi trochę poczekać bo mogę przesadzać dopiero w październiku i nowa Mary Ann i MW dotrze po 10 października właśnie.
Tam będzie obwódka bukszpanowa jako rama, dojdą trzcinniki KF wystajace zza róż średnich, perovskia, szałwia przed żywopłotem i korci mnie sesleria
i lawenda. Sesleria byłaby zaraz od lewej przy kulkach jako część obwódki, potem przeszłaby w bukszpan. Wyjdzie w praniu bo tak mi sie najlepiej tworzy jednak
Bawię się jeszcze w programie i próbuję stworzyć coś, co nie będzie wymagało przesadzania jabłonek. I może coś takiego. Brzozy wysunąć do przodu, stworzy się coś w deseń pokoju ogrodowego, koło jabłonek postawić hamak o którym marzy moja córka. Wtedy trzecia brzoza jednak bliżej sąsiadów, o coś takiego.
Lidziu u mnie dzisiaj paskudna pogoda, a chciałam poplewić. Trawy wczoraj nie zdążyłam skosić, a już dawno powinnam. Doba jest za krótka, zdecydowanie.
Aneto pewnie skorzystam z listy roślin, którą wykorzystała u siebie Gabrysia, między innymi kocimiętka, kukliki, brunery, stipa, szałwia, orliki, amsonia nadreńska, drakiew, werbena żyłkowana, jarzmianki. Gabrysia wykorzystała jeszce turzycę tunikową i seslerie jesienną.
Dziękuję za Twoją wiarę w moje możliwości
Black and Blue (chyba), a reszty nazw nie znam, może ktoś podpisze.
Różowe to chyba Wendys Wish i Love and Wishes.
Ostatnia to wysiana z nasion, nazywam ją Szałwia z Madery, czy to nie Amistad?
Dzięki Mirko .
Ja Christą jestem rozczarowana, nie wiem czy jej na Mariettę nie wymienię.
Mam dwie odmiany, ta Blue Cloud jest większa i kwitnie obficiej niż Marvelette - ale obie mam dopiero od tego roku więc to może być mało wiarygodne, zobaczymy co pokażą w następnym sezonie.
No właśnie ta Marietta u mnie najdłużej kwitnie ze wszystkich przetaczników.
Z tym zanikaniem to dziwna sprawa. Miałam dawno temu ze dwie sadzonki jakiegoś niebieskiego i właśnie mi po dwóch sezonach zanikł. Teraz wszytskie które mam rosną normalnie.
Fay Anna sadzony w zeszłym roku utworzył duże ale zwarte kępy. W tym roku sadzonki mają prawie metr średnicy i przykryły wszystko dookoła. No, nie tak to miało wyglądać...
Ciekawe... Ja swojej Marietty nie ścinałam, tylko przekwitłe kwiatostany. I wygląda całkiem dobrze. A Christa szybko złapała jakiegoś grzyba, nie czekałam nawet aż całkiem przekwitnie tylko ścięłam nisko przy ziemi. I dwie sztuki ledwo co puszczają a jedna ładnie się zazieleniła ale ma może z 5 cm wysokości...
Ja się zastanawiam czy nie dosadzić Marietty na frontową. Zamiast Caradonny, która nie chce mi tam drugi raz kwitnąć, chyba ma za mało światła w drugiej części sezonu.
Tylko ta Marietta jest bardziej granatowa niż fioletowa.
No ja to ani za jednorocznymi ani za dwuletnimi lub bardzo krókowiecznymi nie przepadam. Wieczorniki miałam i zrezygnowałam. Wystarczy mi ogarnianie stipy i kłosowców.
U mnie Christa miała grzyba i dzwonki szerokolistne.
Jak kalaminta się wysieje to oczywiście dostaniesz ile będziesz chciała . I tak będziesz przyjeżdżała po miskanty i kuklika .
Dzwonek sprawdziłam i to faktycznie poszarskiego, odmiana Stella. Bardzo wdzięczna .
Tego bodziszka Lekwijk nie znam, pokaż . A Fay Anna też jest u Ciebie taka rozlazła???
Lubię ośliny długo kwitnące albo powtarzające kwitnienie .
Szałwi Amistad nie mam, ona chyba słabo zimuje a ja się nie bawię w wysiewy parapetowe.
A u mnie ostrogowce nie zachwyciły. Gdybyś nie przypomniała o ich istnieniu to zupełnie bym zapomniała, że je sadziłam. Może za rok pokażą na co je stać? Podobnie mam z wieczornikiem, dziś go przyuważyłam, wydaje się być w tym samym stanie, w jakim został kupiony
Przetacznik Marietta, fajnie, że pokazujesz. Wciąż się zastanawiam czy on czy szałwia omączona jednoroczna. Strasznie lelawa i mało ogarnięta jestem w tym sezonie
Ale wiesz co- jakbyś dała róże ciemnoróżowa i pomarańczowa jak proponuje Judith- do tego zestawu i doszłaby do tego szałwia i obowiązkowo trawy to byłby fajny nietuzinkowy zestaw
Zastanawiam się nad nową rabatą. Miejsce juz jest gotowe i do wkomponowania w już istniejący żywopłot oraz drzewo Wiśnia Kiku Shidare Zakura. Dodaję zdjęcie, bo da to wyobrażenie. Zależy mi, aby rabata ładnie wyglądała także zimą, ponieważ jest blisko wejścia frontowego.
Wybrałam kilka roślin:
(1) kosodrzewina mops
(2) lawenda/ szałwia (nie mogę się zdecydować)
(3) trawa rozplenica Hameln lub Ostnica Pony tails
(4) hortensja Limelight
(5) uzupełnienie jeżówki
Miejsce jest słoneczne od południa.
Nie wiem czy dobrze wybrałam, czy może układ zmienic, albo może inne rośliny.
Dodaję kilka koncepcji, które siedzą mi w głowie.
Szałwia Amistad jest na mojej liście. Mam póki co - miejsce na taką wysoką bylinę. Mnie intryguje jeszcze inny temat: jak oni planują ogrody, że przez cały rok rabaty są pełne? Że nie za dużo i nie za mało?
Judith, bardzo dobrze mi zrobiła zmiana miejsca i program kulturalno-historyczny wzbogacony ogrodami i parkami właśnie. W takich właśnie okolicznościach przyrody wypoczęłam nadzwyczajnie, było bardzo aktywnie, ale nie męcząco.
Haniu, każda posiadłość, którą odwiedziłam, miała w centralnym miejscu absolutnie nadzwyczajną bibliotekę, nie biblioteczkę. Kiedyś pisano tylko książki wartościowe? Usystematyzowane, dogłębnie i wyczerpująco opisane stany rzeczy, tylko takie miały rację bytu, to widać na półkach.
Alicjo, właśnie wstawiłam w wątku o ogrodach świata relację z Ogrodów Botanicznych Kew Garden w Londynie. Kolejne relacje także postaram się zamieścić, ale to czasochłonne zajęcie, więc wszystko w swoim czasie. Zrobiłam setki zdjęć. Telefonem, bo obawiałam się, że ustawienia w aparacie pożrą mi zbyt wiele czasu na przeżywanie miejsc. Słusznie chyba, telefon robił zdjęcia "przy okazji", a ja naprawdę mogłam chłonąć atmosferę, widoki i wypoczywać. Nie lubię pospiesznego odwiedzania miejsc