Basiu fajne są kruche i twarde poleżą będą super na zimę dziś zerwałam i z córcią schowałyśmy także z głowy zanim zaczną się deszcze ... jak zrywałam znajomi wracali z działki i wymieniliśmy się jabłkiem za jabłko ich było jeszcze lepsze hiii
Dziękuję cieszę się że podobają ci się moje rozchodniki zadowolona jestem z nich dlatego porozsadzałam je gdzie popadnie te różowe listki to pewnie szałwia trójbarwna raz zasiałam i teraz wychodzi mi już cały czas sama się sieje bardzo ją lubię mam różową i białą a fiolet nie pokazał się już dawno były trzy kolory jak nazwa mówi
Martka tak to szałwia omaczona ona jest niebieska. Sieje ja w marcu/kwietniu i wysadzam do gruntu po Zośce. Bardzo ją lubie jest tak ładna kolor niebieski nie do określenia. Kwitnie od sierpnia aż do mrozów.
Trzeba je sadzić w kilka sadzonek min 5 szt wtedy jest to ładna Kępa. Pojedynczo nie mają takiego efektu.
po lewej od donicy melisa cytrynowa, naprawdę warto ją posadzić gdziekolwiek, świetnie pachnie i smakuje w herbacie (ja suszę, a to jest drugi wzrost) oregano gold po prawej (też ususzone i drugi wzrost) z tyłu szałwia lekarska, zostawiłam połowe i całe szczęście, bo ta część nie odbiła w czasie suszy, chciałam zobaczyć jak kwitnie i nic z tego.
a to są doniczkowe, bursztynowe pomidorki, już jest ich mniej
Tak jeszcze do tego zestawu pasuje mi gilenia, ale ona jednak kwitnie wiosną, tyle, że u mnie w cieniu świetnie sobie radzi, a teraz przepięknie się przebarwia.
Mam takiego astra, kupiłam sobie na pamiątkę z wakacji Pomyślę, czy jego tam dać, czy coś innego - po jednej stronie jest bodziszek wspaniały, po drugiej jakiś inny, nieduży, któremu się przebarwiają liście, w tle ciemierniki i bukszpanowe kule, wielkie. Coś o jasnych kwiatach jest tam jak najbardziej na miejscu
Na razie ten aster jest przy mojej żwirowej ścieżce, gdzie też dobrze wygląda, ale obok rośnie w siłę szałwia okręgowa, za chwilę mogą mieć za ciasno.
Oj, można by o tych roślinach bez końca
Ja też lubię jesienne przesadzanie - lubię mieć taki porządeczek przed zimą, po sierpniowym rozbuchaniu
Bardzo też lubię robić sadzonki z pędów zielnych, ale znajduję w sobie niepokój, jeśli chodzi o dzielenie bylin. Tak mam i już, nie wiem dlaczego.
Tak pionowo kwitnie u mnie ożanka i jakaś wieloletnia szałwia. Lubię tą formę. No to mnie skusiłaś na dobre, obym tylko o tym nie zapomniała jak o tym drugim zatrwianie
Ten mój zatrwian też na rozsady miał być, ale nie dotrwał Wysoki u Ciebie wyrósł, masz go gdzieś na zdjęciach? Może jeszcze raz się skuszę. Chciałam go pod szklarnię dać na suchą rabatę właśnie.
Ja mam porównanie jednej odmiany szałwii przechowywanej w donicy i z rozsady. Wyglądają bardzo podobnie jeżeli chodzi o fazę rozwojową, tylko ja dopiero wiosną sadzonki robiłam.
Ja ten zatrwian sadziłam z rozsady. I wydaje mi się dość odporny, bo przeżył susze, siedząc na rabacie skrzyniowej, która jeszcze bardziej puszcza wodę. Każda roślinka wypuściła po 2 kwiaty, więc na pewno ma potencjał.
Ja mam odwrotne doświadczenie z sadzonkowaniem - ta szałwia, którą przechowałam zimą jest mizerna, a sadzonkowane są wielgachne. Ale też są to dwie różne odmiany, więc nie do końca uczciwe to porównanie.
Akurat ta szałwia ze zdjęcia to tegoroczny nabytek, nie wiem jeszcze czy będzie mi się chciało ją zimować. Sadzonkę kupiłam w markecie za grosze (odmiany nieznanej) i chyba będę liczyć na podobny fuks w przyszłym roku. Sadzonkowane dopiero zaczynają się rozkręcać, niektóre mają na razie pączki. Czy zdążą kwiaty pokazać?
Podsumowując 5 rozplenic i kulki bukszpanowe, które miałam, a jeszcze jeżówki green jewel widoczne zza trawek Ta część na prawo z różami musi trochę poczekać bo mogę przesadzać dopiero w październiku i nowa Mary Ann i MW dotrze po 10 października właśnie.
Tam będzie obwódka bukszpanowa jako rama, dojdą trzcinniki KF wystajace zza róż średnich, perovskia, szałwia przed żywopłotem i korci mnie sesleria
i lawenda. Sesleria byłaby zaraz od lewej przy kulkach jako część obwódki, potem przeszłaby w bukszpan. Wyjdzie w praniu bo tak mi sie najlepiej tworzy jednak
Bawię się jeszcze w programie i próbuję stworzyć coś, co nie będzie wymagało przesadzania jabłonek. I może coś takiego. Brzozy wysunąć do przodu, stworzy się coś w deseń pokoju ogrodowego, koło jabłonek postawić hamak o którym marzy moja córka. Wtedy trzecia brzoza jednak bliżej sąsiadów, o coś takiego.
Lidziu u mnie dzisiaj paskudna pogoda, a chciałam poplewić. Trawy wczoraj nie zdążyłam skosić, a już dawno powinnam. Doba jest za krótka, zdecydowanie.
Aneto pewnie skorzystam z listy roślin, którą wykorzystała u siebie Gabrysia, między innymi kocimiętka, kukliki, brunery, stipa, szałwia, orliki, amsonia nadreńska, drakiew, werbena żyłkowana, jarzmianki. Gabrysia wykorzystała jeszce turzycę tunikową i seslerie jesienną.
Dziękuję za Twoją wiarę w moje możliwości
Black and Blue (chyba), a reszty nazw nie znam, może ktoś podpisze.
Różowe to chyba Wendys Wish i Love and Wishes.
Ostatnia to wysiana z nasion, nazywam ją Szałwia z Madery, czy to nie Amistad?
Dzięki Mirko .
Ja Christą jestem rozczarowana, nie wiem czy jej na Mariettę nie wymienię.
Mam dwie odmiany, ta Blue Cloud jest większa i kwitnie obficiej niż Marvelette - ale obie mam dopiero od tego roku więc to może być mało wiarygodne, zobaczymy co pokażą w następnym sezonie.
No właśnie ta Marietta u mnie najdłużej kwitnie ze wszystkich przetaczników.
Z tym zanikaniem to dziwna sprawa. Miałam dawno temu ze dwie sadzonki jakiegoś niebieskiego i właśnie mi po dwóch sezonach zanikł. Teraz wszytskie które mam rosną normalnie.
Fay Anna sadzony w zeszłym roku utworzył duże ale zwarte kępy. W tym roku sadzonki mają prawie metr średnicy i przykryły wszystko dookoła. No, nie tak to miało wyglądać...
Ciekawe... Ja swojej Marietty nie ścinałam, tylko przekwitłe kwiatostany. I wygląda całkiem dobrze. A Christa szybko złapała jakiegoś grzyba, nie czekałam nawet aż całkiem przekwitnie tylko ścięłam nisko przy ziemi. I dwie sztuki ledwo co puszczają a jedna ładnie się zazieleniła ale ma może z 5 cm wysokości...
Ja się zastanawiam czy nie dosadzić Marietty na frontową. Zamiast Caradonny, która nie chce mi tam drugi raz kwitnąć, chyba ma za mało światła w drugiej części sezonu.
Tylko ta Marietta jest bardziej granatowa niż fioletowa.
No ja to ani za jednorocznymi ani za dwuletnimi lub bardzo krókowiecznymi nie przepadam. Wieczorniki miałam i zrezygnowałam. Wystarczy mi ogarnianie stipy i kłosowców.
U mnie Christa miała grzyba i dzwonki szerokolistne.
Jak kalaminta się wysieje to oczywiście dostaniesz ile będziesz chciała . I tak będziesz przyjeżdżała po miskanty i kuklika .
Dzwonek sprawdziłam i to faktycznie poszarskiego, odmiana Stella. Bardzo wdzięczna .
Tego bodziszka Lekwijk nie znam, pokaż . A Fay Anna też jest u Ciebie taka rozlazła???
Lubię ośliny długo kwitnące albo powtarzające kwitnienie .
Szałwi Amistad nie mam, ona chyba słabo zimuje a ja się nie bawię w wysiewy parapetowe.
A u mnie ostrogowce nie zachwyciły. Gdybyś nie przypomniała o ich istnieniu to zupełnie bym zapomniała, że je sadziłam. Może za rok pokażą na co je stać? Podobnie mam z wieczornikiem, dziś go przyuważyłam, wydaje się być w tym samym stanie, w jakim został kupiony
Przetacznik Marietta, fajnie, że pokazujesz. Wciąż się zastanawiam czy on czy szałwia omączona jednoroczna. Strasznie lelawa i mało ogarnięta jestem w tym sezonie