żurawki zostawiam jeszcze w spokoju bo totalne pustki by zapanowały na rabatach. Teraz to się wybieram na dalsze porządki, bo bałagan wszędzie niemiłosierny 
to chyba wstyd... ale obecnie widze same plusy z tego, że mam mało cebulowych, bo już wczoraj dwie lilie poszły się.... Troche mnie ta pogoda drażni, wszystko można by już zrobić, zaczynać rewolucje, ale trzeba wylewać ciągle na głowe wiadro zimnej wody, żeby zbyt się nie rozpędzić, a też jeszcze nigdzie nowych roślin nie kupie
tylko kolorki nie takie same
to dzisiaj przypomniałem sobie, że mam mięśnie. Cały dzień na podwórku, jak to przyjemnie zamienić wysiłek psychiczny na fizyczny.
trudno się mówi. Jutro pokaże co wykopałem, niektóre cebule większe od mojej pięści będzie trzeba je posadzić w nowe miejsca.
chciałbym, żeby było już po, ale wytrzymam te kilka dni teraz dają nieźle popalić, ale jeszcze dwa tygodnie i 3 pójdą do nowyc domków. pw
podkopał się pod płotem i wyszły kundelki
Ale masz słodziaki w domu i to ile gdybym nie miała już swojej suni to zakochałabym się na mur beton A jak wygląda mama? masz dla nich domki ? i przygodami no brawo, że się nie dałeś przeciwnościom Pozdrawiam
Nawet jak ktoś widział to się nie przejmuj Ja kiedyś wybombiłam się na schodach w kinie przy pełnej widowni z dwoma kubkami coli. Nic mi się nie stało ale wstyd
a lądowanie wzorowe, żadnych uszkodzeń, mam nadzieje, że nikt nie widział i nie słyszał jak wybuchnąłem śmiechem na cały głos
Mam nadzieję że się nie potłukłeś??
u mnie dzisiaj na odwrót... pełen zapału wyszedłem na porządki i zaczęło się. Wszystko przeciw mnie, ale nie dałem się tak łatwo, wygrabiłem jeden trawnik i posprzątałem jedną rabata
Już 5 raz oglądam.
jeżeli to jest możliwe, ale to najbezpieczniejszy sposób
Najgorzej jak się stoi z preparatem i miarką w ręku, a w głowie nagle pustka
