Jak przez całą 'zime' bolał mnie tylko kręgosłup od siedzenia

to dzisiaj przypomniałem sobie, że mam mięśnie. Cały dzień na podwórku, jak to przyjemnie zamienić wysiłek psychiczny na fizyczny.
Dzisiejsze prace:
- żywopłot z ligustra bardzo mocno przycięty,
- kolejna częśc trawnika wygrabiona,
- wycięte trawy,
- 2 rabaty oczyszczone,
- wykopałem też lilie z rabaty do przeróbki i dobrze, że zrobiłem to dzisiaj, bo niestety dwie zniszczyłem, wszystkie miały już małe kiełki i bez żadnych uszkodzeń wykopałem wszystkie pomijając dwie ostatnie, które były już prawie przy ziemi, złamałem pędy

trudno się mówi. Jutro pokaże co wykopałem, niektóre cebule większe od mojej pięści

będzie trzeba je posadzić w nowe miejsca.
Planuje zacząć przekłądać kostke na obrzeżach, najgorsza praca byłaby z głowy.
Do soboty muszę wyciąć 20 letniego sumaka, połamał się w ostatnich latach i brzydko wygląda, a pień cały popękany od złamań.