Judith, dzięki za roślinne inspiracje i podzielenie się obserwacjami ze swojego ogrodu. Utwierdzasz mnie w wyborze tawuł, które z resztą miałam już kiedyś w planach ze względu na wiosenne kwitnienie. Hortensji w pobliżu brzóz nie planuję. Te, które mam, będę starała się przenieść możliwie daleko, żeby brzozy nie zabiły ich na śmierć
Ja nam rabaty pod brzozami . Podlewania nie lubię, stosuję rzadko.
Co mam? Tawuły van Houtte’a, rdesty himalajskie Black Field, turzyce Ice Dance, liliowce (nie wiem, jakiej odmiany - kwitną na przełomie maja i czerwca i są żółte), miskanty Silber Spinne. Przy czym rdesty są w największej odległości od pni - ok. 2 metrów od jednaj brzozy i ok 5 od drugiej.
Pod inna brzozą posadziłam eksperymentalnie w zeszłym sezonie hortensję Bobo i uschła… Nie wiem czy na smierć, okaże się niebawem .
Aaa, przypomniało mi się, ze pod jeszcze inna brzozą mam forsycje, barwinki, bzy i magnolię gwiaździstą.
Liczę się z tym, że przez pierwszy rok czy dwa trzeba podlewać młode rośliny, ale faktycznie nie chciałabym rozwijać swojego ogrodu w kierunku rabat z dużym zapotrzebowaniem na wodę. Nie po to przecież zrywam wysychający latem trawnik W zeszłym sezonie już nie podlewałam przedogródka i rośliny poradziły sobie nieźle, jedynie miskanty Fernen Osten odczuły niedobór wody i nie urosły wysokie.
U mnie warzywnik także jest priorytetem, ale i tak starałam się podlewać go deszczówką lub wodą ze studni. Korzystanie z wody z wodociągu nie jest u nas aż takie drogie, bo w cenie wody nie płacimy za ścieki (mamy szambo), ale w sezonie zwyczajnie niemożliwe z powodu niskiego ciśnienia.
Za brzozami będzie na pewno cisowy żywopłot , żeby było symetrycznie do żywopłotu już rosnącego na sąsiedniej rabacie, przed warzywnikiem. A dalej w kierunku przodu tak jak napisałaś: tawuły zamiast dereni, brzozy, a pomiędzy sucholubna stipa i kwitnące byliny i na skraju wrzosy i wrzośce. Rabata ma 5 m głębokości i 8 szerokości, więc powinno mi się to zmieścić
Za uznanie dla cięcia jabłonki dziękuję. Przede mną jeszcze grusza i wyrośnięta śliwa Tylko nie wiem, kiedy znajdę na nie czas
Aniu, pod brzozami można posadzić wszystko. No prawie wszystko, bo trzeba tez uwzględnić dostęp słońca w dolnych partiach, ale pod jednym warunkiem... takiej rabacie trzeba zapewnić hektolitry wody. My tu możemy Co doradzać najróżniejsze rośliny, wklejać piękne piny, ale to Ty musisz rozważyć, czy jesteś w stanie zapewnić tej rabacie odpowiednią ilość wody. Piszesz o planowanym zbieraniu deszczówki. Ok- to słuszny zamysł, ale masz spory warzywnik i krzewy owocowe, w tym borówki. One też potrzebują podlewania.
Mam studnię zbierającą deszczówkę z 200 m2 dachu. Tą wodą nie podlewam ogrodu ozdobnego. Jest tylko na potrzeby warzywnika, a i tak bywa tak, że po dłuższym braku opadów w studni jest pustka. Podlewanie ogrodu wodą z wodociągu jest bardzo kosztowne to raz, a dwa, że z klimatycznego punktu widzenia niezbyt ekologiczne.
Brzozy sobie poradzą, za nimi można posadzić rząd tawuł (taki niski nieformowany żywopłot). To mogą być tawuły wczesne, nippońskie lub van Houttea. One wszystkie nie mają wielkiego zapotrzebowania na wodę, pięknie kwitną wiosną, a jesienią ładnie się przebarwiają. Pokrój mają fontannowy, więc zimą też będą się prezentowały atrakcyjnie. Pod samymi brzozami można posadzić sucholubne trawy (stipa) i byliny (rudbekie, werbeny, rozchodniki). W początkowym okresie oczar sąsiadujący z brzozami będzie wymagał zadbania o wilgotność.
PS. Świetnie poradziłaś sobie z przycięciem jabłonki rodziców. Wygląda to zawodowo.
Bo wszyscy kupują takie małe, cienkie patyki. A z nich kiedyś urosną duże drzewa. Ja sama zastanawiałam się, czy zamiast Doorenbosów nie poszukać kolumnowych brzóz.
Ja to się nie znam, ale na logikę wydaje mi się, że wszystko co nie potrzebuje dużo wody
Nie wiem czy Hania Ci odpisała bo jeszcze do niej nie zaglądałam, ale kojarzę z Jej wątku pięknie kwitnącą rogownicę w brzozach - to pomysł na wiosnę (o ile nic nie pomyliłam ).
Z kwitnących latem roślin tzw. preriowych kojarzą się mi rudbekie i werbeny. Łan werbeny patagońskiej w brzozach - no aż sama się rozmarzyłam Ale ona późna dość więc coś jeszcze by trzeba skomponować.
P.S. Cięcia jabłonki gratuluję Ja mam lęki przy cięciu owocowych bo i wiedzy i doświadczenia i wyobraźni mi brakuje
To dobrze, że tak wygląda, starałam się Nawet jeśli nie zrobiłam tego cięcia profesjonalnie, to i tak wyjdzie to na dobre drzewu, bo miało ono mnóstwo wilków. Myślę, że niepotrzebnie się boisz, owocowe przecież potrzebują cięcia, prześwietlania korony. Polecam filmiki o cięciu autorstwa Zielonego Pogotowia. Pan jasno tłumaczy najważniejsze zasady cięcia na różnych przykładach, zarówno starych drzew, jak i młodych. Trzeba trochę "na czuja"
Dzięki za polecenie roślin, chociaż Twój zakątek z brzozami jest chyba bardziej cienisty. U mnie na razie jest tam patelnia tawuły Grafsheim ładnie kwitną, jakiś czas temu myślałam, gdzie by je wcisnąć u siebie.
Aniu, podziwiam cię za jabłonkę, ja boję ciąć drzewa owocowe. Na moje oko wygląda to profesjonalnie
Jeśli chodzi o brzozy, to nie rezygnuj z nich, są wyjątkowe. U mnie pod brzozami dobrze rosną hosty, brunnery, i tawuła grefsheim, nie potrzebują specjalnego podlewania.
A masz jakiś pomysł, co dobrze rosłoby w pobliżu brzóz? Najbardziej podobają mi sie derenie, ale mogę wybrać coś innego. Mam stipę, rozplenice. Chcę sobie rozmnożyć trzcinnik krótkowłosy.
Wiem, że brzozy to pijaczki ale na początku i tak będę musiała podlewać młode rośliny. Później może zrobimy nawadnianie, bo chcemy zbierać deszczówkę.
Ania, brzozy są piękne, ale to faktycznie pijaczki
Mając zerowe doświadczenie ogrodowe zrobiłam sobie rabaty w miejscu gdzie brzozy rosną - jest super, ale bez porządnego podlewania się nie obejdzie.
Asia ma rację - dopytaj u Hani.
Ja bym z brzóz nie rezygnowała - dobrałabym do nich coś co mniej wody potrzebuje. Teraz na etapie planowania.
Sama będę robić w tym sezonie kolejną rabatę, która o kolejną brzozę zahaczy - teraz już wiem z czym to będzie związane, no ale moje brzozy już są, rosną kilkanaście chyba lat, więc jest jak jest
Dopytam, ale pewnie mi odradzi brzozy i jak tu żyć, kiedy człowiek sobie coś wymyśli...
Nie, cisy nie będą rosły w bezpośrednim sąsiedztwie kwasolubów. Można powiedzieć, że cisy z jednej strony rabaty, a wrzosy i wrzośce z drugiej.
Posadziłam już jeden żywopłocik z cisów rok temu. Przygotowałam im stanowisko wg rad z ogrodowiska. Po zimie są ładne, ciemnozielone. To zdjęcie z dzisiaj:
Wiesz, Hania-Gruszka ma taki zakątek z brzozami. Na początku rosły tam różne rośliny, derenie również. Rosły. I już ich tam nie ma, albo strasznie biedują. Brzozy jednak bardzo zabierają wodę. Nie wiem, czy to się uda...