Hehe, ja nie kosze tylko polowek wiec poszalałam z wygibasami
Korzenie sa ale ziemia calkiem fajna, trzyma wilgoc, przekrojowo bardzo roznorodna. Dosc ciepla i chyba nienajgorsza jakosciowo, bo posadzone truskawki w oczach rosna. Zobaczymy jak posadzone rosliny sie przyjma i jak beda wygladac w sezonie.
Dokładnie tak. My mamy działkę z kawałkiem lasu (jest on wyszczególniony na podatku od nieruchomości) i przy wycince starych drzew (suchych/połamanych) była przed tym tylko pani z gminy. Ale to było zaraz po budowie, więc z 5 lat temu.
Tarciu, tak jak pisze Mrokasia, działka leśna ma swój niepowtarzalny urok . Zarys rabat świetny. Będzie, w sumie już jest, pięknie .
Tarciu, no pięknie masz. Co do wycinki drzew - myślę, ze każdy urząd inaczej interpretuje przepisy. My w ubiegłym roku wycinaliśmy część drzew (głównie topole) rosnące w części działki która docelowo ma być wjazdem na nią. Pani z Urzędu Gminy przyjechała, zrobiła oględziny i po 21 dniach mogliśmy zacząć wycinać. Lubię takie leśne klimaty, więc w zamian tych wyciętych drzew posadziłam na działce modrzewie, sosny, graby i klony. Z kolei nasz sąsiad wyciął wszystkie drzewa w pień i obsadził działkę tujami. W ubiegłym roku leśnicy w naszym rejonie walczyli opryskami z borecznikiem. Nasza sąsiadka zażyczyła sobie abym podcięła gałęzie sosnom które rosną przy granicy z ich działką , bo "tuje jej nie rosną i nie chce aby zaraziły się od sosen chorobą ". Ma takie prawo domagać się podcięcia drzew które rosną za blisko płotu, ale taki teren zastaliśmy, w końcu to teren przyleśny. Rozumiem, i to mnie nie złości, natomiast złości mnie fakt, że samochód stawia w cieniu naszych drzew aby się schłodził. Ot, ludzki stan umysłu....
My wycinke robilismy przed budowa ale mimo wszystko w PNB dostalismy zapis o uzupełnieniu nasadzen rodzimymi gatunkami. Podalam jakie drzewa planuje posadzic i bylo cacy. Mnie tylko zżyma ze u nas w Gminie wiele gada babka od ochrony srodowiska ale nic nie robi.
Ta dzialka urzekla nas od poczatku, nie byla na sprzedaz ale Pan ktory pokazywal nam dzialki widzial chyba zachwyt, pokazalam mu tez nasz poprzedni ogrod i wtedy dopiero pokazal nam te dzialki, od razu wzielam dwie
a dziekuje, niejako przez bialasy jestem przymuszona do dzialan, one wygladaja jak jeden wielki kurz, tydzien temu kąpane nie ma śladu po czystosci. Sa po prostu szare. Wiec jak bedzie chocby mata i trawa juz jestesmy wygrani. Za sprzecik zaplacilismy 500 zł a robota wykonna w kilka godzin, nie wyobrazam sobie samemu rozwozic tyle ziemi. Oszczednosc czasu i plecow ogromna a efekt od ręki
Dzis zaczynamy z trawnikiem od polnocnej strony, tam nie bedzie rabat tylko pas trawy do przejscia i las. Zobaczymy czy wzejdzie, nakryje wloknina zeby przy podlewaniu bloto sie nie robilo. Szkoda ze deszczyki nocne ustały od strony frontowej i tarasowej damy rolkowany prawdopodobnie a od wschodniej sie zobaczy jak wzejdzie ten polnocny
Dziekuje
O stanach ludzkich umysłow mozna epopeje napisac. Moja sasiadka robila cyrki podczas budowy, przeszkadzaly jej samochody, ktore wjezdzaly z towarem, koparka itp. chodzila i odlewy odciskow kol robila zeby udowodnic nam, ze jezdza po drodze. A droga wspolna, dodatkowo przez nas utwardzona geowłoknina, podsypka i tłuczen (nie chciala dolozyc złotoweczki) i nie pozwala nawet pod swoj dom podjechac smieciarce, bo jej rozjeżdza (swojej czesci nie utwardzala wiec bloto ma po kazdym deszczu) Wymyslila sobie, ze swoje smieci bedzie przynosic pod nasz plot zeby smieciarka dojezdzala tylko do nas. Absolutnie sie nie zgodzilam, bo niby czemu. Jej smieci niech sa u niej a nie jakies podrzucanie. Najlepsze w tym wszystkim, ze nasza dzialka ciagnie sie az do jej domu i ona nie ma prawa nam zabraniac wjazdu. Tym bardziej, ze jak sama sie budowala to bynajmniej przez nasz odcinek auta do niej nie unosily sie magicznie nad ziemia.
I apropo tuj tez sobie posadzila szpalerek. W lesie ?!?!?! Pasuja jak przysłowiowej świni siodlo. Ale wiecie ja jestem kompletnie nie tujowa wiec ten tego bez urazy
Tak wiec rozumiem twoj ból. Ludzie to dziwne stworzenia. Ja moze i wycielam 7 sosen za to juz posadzilam kilkanascie klonow, buki, graby ze o reszcie dobra nie wspomne. Ale chce miec wieksza roznorodnosc gatunkowa na dzialce niz brzozy, sosny i dęby.
Generalnie juz kilka razy mielismy zapytania takie niedowierzajace, ze jak to nie wycinamy tych drzew??? Nie rozumiem tego.
No ja to ciągle miałam i mam pytania po co tyle drzew sadzę i to w dodatku liściastych. I w ogóle po co tyle tych roślin. To przecież tyle roboty i ciągle tylko w ogrodzie siedzę. Pewnie gdybym ten czas spędzała siedząc przed telewizorem z pizzą i colą to żadnych pytań by nie było.
No ale co kto lubi.
Moi sąsiedzi po wprowadzeniu się wycięli wszystko w pień (poprzedni właściciele mieli gąszcz z różnej maści iglaków). Teraz mają prawie wyłącznie trawę i chyba ze trzy drzewka owocowe ale też myślą czy się ich nie pozbyć. W sumie trochę ich rozumiem bo działeczka mała i mają teraz wrażenie większej przestrzeni. Ale ja bym jednak jakieś rabatki zrobiła .
Kasia, ja nie dosc, ze nie wycinam to jeszcze dosadzam nowe. Niektorzy na stowe myslą ze wariaci jestesmy. Ale mam kilka takich tuneli wietrznych i chcialabym je troche zniwelowac, plus zaslone dodatkowo od sasiadki. Nie jest taka najgorsza ale jak posadze kilka grabow i brzoz to nie bedzie tragedii Dzieli nas droga. A tam mam najbardziej mokry teren i brzozy swietnie sie sprawdza
Fajnie już widać zamysł ogrodu. Powolutku zrobisz. Buczka Fontaine uwielbiam, faktycznie, jak się ukorzeni to rośnie jak szalony.
Las masz zdecydowanie mniej gęsty niż u mnie. My wycięliśmy 130 drzew pod dom, garaż i podjazd. Plus przecinka na reszcie, a i tak zostało bardzo gęsto. Jak przywieźliśmy do siebie leśniczego, żeby pozaznaczać, to się zaśmiał i powiedział że to nie las. Przecinka była konieczna, bo było niesamowicie gęsto cienkich a bardzo wysokich sosen, pędzących do słońca.
To też nie nazywało się działką leśną ale budowlaną, na której 50lat wcześniej sąsiad jako mały chłopak, sadził z ojcem sosny. Las niestety nie był "uprawiany" dlatego nie mam bardzo grubych egzemplarzy. Dopiero my zaczęliśmy o niego dbać.
Zdarzyło się nam spotykać ludzi tutejszych, którzy po zakończeniu budowy ze zdziwieniem ale i radością mówili że fajnie że zostawiliśmy las. Wcale się tego nie spodziewali.
No mnie wlasnie czeka wyciecie tych cieniutkich sosen, bo tylko przeszkadzaja a sa suchelce, no i podkrzesanie jeszcze kilkunastu drzew. Lepiej wyciac patyczka i dac przestrzen wiekszej sosnie to nabierze masy.
My tez zostawiamy, na ogrod mi w zupelnosci styknie to co jest teraz. Zauwazam coraz wiecej ptakow, w miskach kapia sie glownie pliszki, trznadle i kosy.
Pod gąsiorami znowu pliszki zalozyly gniazdo jak w kazdym naszym domu. W stercie podkrzesanych galezi zrobil sobie lokum rudzik i ma tam gniazdko (mialam to wlasnie usuwac i zauwazylam delikwenta jak sie chowal) jesienia jednak powoli bedziemy te sterte przenosic, bo to nieciekawe tlo dla rabaty z miskami. W innej stercie siedzi na jajkach pelzacz na 100%, bo widze jak z brzozy znika w galazkach. Tylko sojki mnie wkurzaja, za duzo ich i wszedzie roznosza zołedzie. W ub. sezonie w galeziach siedzialy na jajkach kaczki ze stawku. Mamy parke juz 3 sezon.