Ale ja odnośnie "autostrady" po ktorej Bąk przechodził. Raz też nad morzem chcieliśmy sobie skrócić drogę potem żeśmy zabłądzili blisko Kołobrzegu jeszcze nawigacji nie było. I natrafiliśmy na taką drogę masakra. Co jedziemy w tamte strony to wspominamy kto mógł tak drogę usłać takimi dziurami jak ci ludzie tam jeżdżą.
Myślałam, że już takich nie ma a tu masz dalej są.
Ten plan z rysunkami, gdzie będą nowe drzewa zrobiłam w excelu często też w zwykłym paint nakładam sobie co tam mi przyjdzie do głowy na swoje rabaty, aby mniej więcej wiedzieć jak to będzie fizycznie wyglądać. Lubię też robić rysunki kredkami po prostu
Wstawiam zdjęcie żurawek, które były w doniczce plastikowej całą zimę pisałam w Twoim wątku, ale już wiem, że ma być zimozielono i elegancko.
O ładne już są. Ja dopiero po niedzieli posieje. Katar mam i kicham leżę w łóżku aby nie rozsiewać.
Ładna pogoda ciepło zgrzalam się zdjęłam czapke na spacerze i katar gotowy.
Oby gorsze dziadostwo się nie przykleiło. Chodzę w masce do tłumów nie wchodzę może minie.
Lidka widzę, że działasz, będę Tobie kibicować ciekawa jestem tej rabaty przed domem. Może faktycznie do tej kory kamiennej nie powinno być zbyt dużo koloru, zielony i żółty będzie ładnie kontrastował i nie będzie efektu bałaganu
Wiaan,
To taka rabatka dla męża. Jemu się podobają takie badylki szczepione na pniu. głownie iglaki,
Chciał kore kamienna. Zgodziłam ale to przed ogrodowiskiem było...
Tej kory jest 4,5 tony - kupa kasy, no więc już musi być.
Reszta ogrodu będzie się robić powoli . Coś tam mam.
Podobają mi się ogrody od linijki, takie jak Wioli, Johanki, Oli, Angeliki Twój i wiele innych tu zobaczyłam.
Będę miała płot w tym roku a na wiosnę jako pierwszą te cześć murowaną od drogi. może już w marcu.
Tam będzie rabata ok 21 m na 4 długa i to bym chciała przekopać , poprzesadzać co mam i coś dokupić w tym roku, zajmie mi to czas do jesieni.
Na razie w tej części mam niezbyt efektowne szmaragdy bo chorowały.
Także zaglądaj wspieraj i doradzaj. Przyda mi się wsparcie.
Piękności zakupy szkoda że w Naszym Ostrowcu lipa z takimi zakupami plany były wyjazdowe do większego miasta, ale niestety Chłopaki się rozchorowały
Pozdrawiam.
Wiesz co, wcale nie przeczę że mogłam nie być w pełni sił umysłowych zakładając ogród. Ale to znaczy, że stan się utrzymuje, bo cały czas planuję rabaty głębiej w las. I jeszcze się na to cieszę jak głupia i wydaję masę kasy na ziemię, obornik...
Frontowa cały czas ulega pewnym modyfikacjom ale największą robotę robią murki czyli donice, które porobiliśmy przy okazji budowania podjazdu.
Fotki, fotki, już szukam..
Stojąc przodem do wejścia, to widzisz po lewej...Lykkefund. Stoi na straży wejścia do ogrodu
Jesień, zdjęcie twarzą do róży, widać w głębi murek i różę. Po prawej kwadratowa rabata z sosną na środku, bardzo trudna do obsadzenia. Póki co to są tam jałowce płożące i inne zimozielone. Próbuję dosadzać trawy i firletki. Ale proces trudny. Wystawa zachodnia.
Obracam się o 180 stopni i jest widok na bramę i podjazd, za który ciągnie się Rabata północna, przez niemal 30 metrów czyli całą jego długość.
A tu spojrzenie na łuk z Lykkefundem z drugiej strony czyli od strony ogrodu.
Szukam jeszcze tych donic pod domem... chwilę potrwa. Mam tak hortensje Polar Bear i rozplenicę słoniową Vertigo
Sąsiadom oszczeniła się sunia, przygarnięta do biura i były na wydaniu. A my od jakiegoś czasu myśleliśmy o psach. No to wzięliśmy . Miały być później ale sunia ma powikłania po porodzie i wet kazał jak najszybciej odstawić małe.
Nawrzucałam, bo legowisko duże a one takie były zalęknione i tak się do siebie tuliły, że chciałam im trochę ciaśniej zrobić, bardziej bezpiecznie . Ale już im przeszło więc chyba wyjmę trochę tych piernatów .
Na razie to usiłuję dać sobie radę z tymi małymi szczylami. To dla mnie nowe doświadczenie, do tej pory miałam do czynienia z kotami a te od razu wiedziały do czego służy kuweta. A te kluski leją (i nie tylko leją) gdzie popadnie, nie nadążam sprzątać.