Przyszłam zobaczyć stwora a tu widzę cudny ogród z kolekcją dorodnych kwiatów róż liliowców jeżówek przepiękny masz ogród gratuluję. Pozdrawiam Bogusia
Przyszłam oczy nacieszyć różami ,ale inne kwiaty też masz ładne ogród coraz piękniejszy.
Ja również bardzo dziękuję za mile spędzony czas w przepięknym ogrodzie i w przemiłym towarzystwie Miło był poznać tak sympatycznych, ogrodowo zakręconych ludków Czy była jakaś zbiorowa fotka? "nie" dziękuję za żółwika, jutro dostanie miejscówkę. Mam ściąć badylki z kwiatami po posadzeniu? Tomkowi i jego "kierowniczce" dziękuję za zabranie mnie na ciekawą krajoznawczo i nie tylko wycieczkę Zapomniałam jak się nazywa ta roślinka:
Dzisiaj powstała inna dekoracja Na inne honorowe miejsce Panna pszeniczna, zbożowa panna
CD
Dziękuję za tak miłe słowa U mnie ogród usycha, wygląda bardzo jesiennie. Dziś wycięłam już część jeżówek. Na początku tygodnia zrobiłam sobie na pocieszenie taki stroik. Czy te dynie i kulki komuś coś przypominają? Ciekawe kto skojarzy z czego je zrobiłam.
Zadanie wykonane. No narobiłam się. Całość terenu pod rabatę prezentuje się tak, jak na tym fragmencie. Po weekendzie mąż zagęszczarką ogarnie teren pod trawnik. A mi pozostaje zastanowić się nad kolejnymi nasadzeniami, żeby zacząć wypełniać te przestrzenie.
Nie wiem jak u was ,ale u mnie leje ... znowu podlewanie z głowy Miłego dnia !
Gosiu to Pink Anabell NCHA2 o sztywniejszych łodygach. Jak przekwita robi się beżowa. Świecąca trawka to rozplenica Hameln Gold. Stipę poczochrańca przycięłam i dlatego mało widoczna na zdjęciach, ale widać ją w głębi rabaty, po lewej stronie na zacytowanym przez Ciebie zdjęciu. Na innych rabatach też jej pełno. Siewek niezliczone ilości. Chcesz sadzonki hakonechloa macra że znanego zródła? Zbierz nasiona nachyłka bo on jednoroczny.
Kłopoty, to moja specjalność Żeby nudno nie było, to spadłam ze schodów, stopa wygięła się wprost niewyobrażalnie oprócz tego, że dotkliwie się potłukłam. Dzieci przyjechały, zobaczyły nogę, natentychmiast do szpitala zawiozły. Dzięki panie Boże nic złamanego ale co dalej, nikt nie wie. No, super zaczyna się nasze mieszkanie na wsi. Śmiać się czy płakać sama nie wiem. Mąż w szpitalu, ja unieruchomiona. Synowa zarządziła i przetwórstwo spożywcze idzie pełną parą. Syn chodzi jak w zegarku. Mnie pyszczy ale żony się słucha bez pisknięcia I nawet wędzenie było Schody też oblepił, żeby mu się matka nie zabiła
Dzięki W nocy wiało porządnie a i dzień chłodniejszy był, to parę fotek
Zrobione dwie następne, choć nie całe, części ogrodzenia Brakło nam farby, skończymy w poniedziałek. Lewa strona za sosenkami. Przeciwna strona. I ulubiony widoczek