Czytam, że obawiacie się rdestu, ale nie wszystkie odmiany są ekspansywne i rozrastają się gwałtownie rozłogami. No właśnie, odmiany - mam już kilka, ale niektóre nie przetrzymały naszych zim, więc o nich nie wspominam.
Rdest himalajski (Persicaria amplexicaulis)jest dość wysoki i tworzy piękne kępy z amarantowo-czerwonymi kwiatami, na pewno nie zje ogrodu, a jest bardzo efektowny.
Mam trzy kolory - czerwony, różowy i biały. Jak zakwitnie w czerwcu, to jest do samych mrozów.
Najszybciej rozłazi się taki niski rdest z różowymi kwiatami, za to jest dobry jako roślina okrywowa - bistorta officinalis? Nie jestem pewna jak się nazywa, dostałam go od Agnieszki - Abiko.
Ćwiczę też z rdestem microcephala Red Dragon, ale nie wiem jak to będzie po zimie, to już druga próba, teraz dobrze go okryłam i lepiej posadziłam.
Zakochałam się w rdestach w Niemczech właśnie, w ogrodzie Karla Foestera, nie gdzie indziej

.