Dawno nie wstawiałam zdjęć, więc ostatnie lipcowe foteczki robione przez moją mamę, która mnie odwiedziła.

Postęp jest, wkopane słupki pod siatkę leśną, ale do skończenia potrzebuję pomocy męża, więc czeka. Za to winogrona już mają rozciągnięte druty. Kosmosy miałam przesadzać w łąkę - nie zdążyłam. Teraz jeszcze między nimi masa siewek rudbekii. Wzdłuż ogrodzenia przechowalnia bylin.
Domek do malowania, ale musimy poczekać aż minie fala upałów. Tu też potrzebuję pomocy, bo sama się boję. Pewniej się czuję jak mąż drabinę trzyma.

A on akurat nieczasowy jest teraz.