Nie wiem , Grażynko, Ja robię taką fermentowaną również. Ale w domu już bym jej nie użyła. Naki napar gorący polecają na mszyce, w zielarskich poradnikach. Gorący, bo na prędko zrobiony, ale używać po ostudzeniu. No bo jak tu gnojówką po różach traktować. Nie uchodzi.
Myślę, że właściwości podobne, może gnojona ma więcej azotu, a ta z naparu wszystko dobro co w niej jest.
Orliki, to samosiejki. Jak masz kilka kolorów, to się miksują i różne mutacje powstają. Jednego roku miałam zajawkę na granatowe, a potem pokazało się, że różne się wysiały.
