Zabawna historia. Kilka lat temu dostałam od Marty hiacyntowca non- scripta. Wysadziłam do ogrodu, lecz przepadł. Uprawiam też hiacyntowca hiszpańskiego, który intensywnie się mnoży, mam go praktycznie wszędzie.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy dzisiaj pochyliłam się nad zaciągowcem i zobaczyłam roślinę, której nie mogłam skojarzyć. Przeprowadziłam natychmiast śledztwo które potwierdziło moją nadzieję. Mam bluebell, hiacyntowca non- scripta zwanego tez endymionem, tadam!
Dokumentuję fotkami. Pierwszy z lewej to szczęśliwie, po latach znaleziony w ogrodzie bluebell