Po fotkach Magary i opisach zniszczeń szybko pojechaliśmy na naszą działkę zobaczyć, co u nas...Jadąc widzieliśmy ile drzew w lesie połamanych, no i gałęzi cała masa. A u nas przy bramie i furtce śniegu do kolan, więc nie udało się otworzyć, bo jadąc w pośpiechu nie zabraliśmy łopaty...wszystko zablokowane śniegiem...

Popatrzyliśmy jedynie przez bramę, ale niewiele tak można było zobaczyć...

Jedynie widać że spadający śnieg z dachu zasypał całe schody...
To koniczynka, berberysy przyklapnięte pod śniegiem, pewnie trzeba będzie obciąć je do zera.
a to chodnik prowadzący do domu, a ten prostokąt z tyłu drzewka, to właśnie schody